Po dogrywce i rzutach karnych Portugalia pokonała Anglię 6:5. Po 120 minutach gry spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Eusebio płacze, Scolarii - udowodnił, że zamienia kamienie w złoto.
Ten, który wprowadził Portugalczyków do bram piłkarskich niebios to bramkarz Ricardo. To on najpierw bez rękawic - obronił strzał Dariusa Vessella, a potem sam strzelił decydującego gola z karnego.
Anglicy upokorzeni, a chyba najwięksi przegrani to David Beckham, który wczoraj dopisał kolejnego - niewykorzystanego karnego i Wayne Rooney, który kontuzjowany musiał zejść z boiska w 27. minucie meczu.
David Beckham już nigdy więcej nie powinien nawet pojawiać się w pobliżu pola karnego – londyńska bulwarówka "The Sun" nie zostawia dziś na Beckhamie suchej nitki. Pisze, że wczoraj dodał do swej osobistej kolekcji kolejny koszmarny strzał wysyłając piłkę niemal na orbitę.
"Koszmar karnych" - to sformułowanie, które przewija się dziś niemal przez wszystkie brytyjskie dzienniki. O klątwie karnych pisze „The Times”. Popularny "Daily Telegraph" opisuje historię o tym jak David Bekham sprawił, że angielskie marzenie o zwycięstwie w mistrzostwach zakończyło się łzami. "The Guardian" określa to dwoma słowami "Noc dramatu" dodając, że do Turynu, Wembley i St. Etienne dołączyła Lizbona, jako miejsce porażki angielskiej drużyny w karnych.
Beckham jest absolutnie śmieciem, nie powinien się znaleźć w angielskiej drużynie - to opinia angielskiego kibica po meczu w Lizbonie.
Anglicy objęli prowadzenie już w 3. minucie. Costinha niefortunnie podał głową piłkę w stronę bramkarza, jednak szybszy był Michel Owen, który technicznym lobem skierował futbolówkę do siatki. Chociaż w 27. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Wayne Rooney, to podopieczni Sven Gorana Erikssona dzielnie odpierali desperackie i chaotycznie ataki gospodarzy. Popisową partię rozgrywał Asley Cole. Obrońca Arsenalu nie dał pograć zwłaszcza wschodzącej gwieździe portugalskiego futbolu, Cristiano Ronaldo.
Portugalczycy wyrównali dopiero siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, a celnym strzałem głową popisał się Helder Postiga, który zastąpił na murawie Luisa Figo.
Kiedy na początku drugiej połowy dogrywki kapitalną indywidualną akcją, zakończoną znakomitym uderzeniem z dystansu, popisał się Rui Costa wydawało się, że gospodarze są bliscy celu. Anglicy nie poddali się jednak i pięć minut przed końcem dogrywki Frank Lampard skierował piłkę do siatki rywali, doprowadzając tym samym do serii rzutów karnych.
Swoje próby fatalnie przestrzelili David Beckham oraz Rui Costa i dopiero w siódmej serii najpierw Ricardo bez rękawic obronił strzał Dariusa Vassella, a następnie sam zwieńczył dzieło i pewnym strzałem pokonał bezradnego swojego vis-a-vis Davida Jamesa.