"Podnieśliśmy sobie poprzeczkę drugim miejscem w zeszłym sezonie (…) Walka o mistrzostwo jest realnym celem" – mówi w RMF FM pomocnik Jagiellonii Białystok Rafał Grzyb. Drużyna z Białegostoku zajmuje drugie miejsce w tabeli i walkę w grupie mistrzowskiej rozpocznie od dzisiejszego meczu z Górnikiem Zabrze. O marzeniach, wyzwaniach i planach na przyszłość – z Rafałem Grzybem rozmawiał Paweł Pawłowski.

REKLAMA

Paweł Pawłowski RMF FM: W tabeli jesteście za Lechem, w dorobku tyle samo punktów co Legia, choć w bezpośrednich meczach wypadacie lepiej. Dopiero 5 punktów za wami jest Wisła Płock. To chyba dobra sytuacja na starcie najważniejszej części sezonu?

Rafał Grzyb - Jagiellonia Białystok: Patrząc pod kątem przedsezonowych założeń - na pewno tak. Z drugiej strony nie jesteśmy do końca zadowoleni z tych ostatnich meczów, które mogły dać nam większy spokój psychiczny. Jesteśmy zadowoleni jeśli chodzi o cały sezon, ale jakiś niedosyt pozostaje.

Wspominasz o dwóch ostatnich meczach, które przegraliście. Wcześniej jednak solidna seria zwycięstw, aż tu nagle dwie niespodziewane przegrane. O czym to świadczy, kiedy idziecie przez cały sezon jak burza, a tu nagle pojawiają się dwa potknięcia. Rodzi się zatem pytanie: co dzieje się przed startem finałowej części rozgrywek?

Ja bym tego nie nazywał na pewno kryzysem. Po prostu każda drużyna, która gra w Ekstraklasie ma swoje słabsze momenty. Nawet nie powiem, że to był dla nas słabszy moment. Po prostu zdarzyły się chwile dekoncentracji i wtedy traciliśmy bramki. Szkoda, ale myślę, że jesteśmy na tyle silnym zespołem, że taki mały dołek będziemy umieli przezwyciężyć. Liczę, że w najbliższych meczach to pokażemy. Oczywiście fajnie zaczęliśmy wiosnę. Teraz wszyscy rywale w jakiś sposób analizują naszą grę i też dostosowują swoją taktykę pod nas. Dlatego najbliższe spotkania nie będą łatwe, więc cała runda finałowa będzie bardzo ciekawa.

Spójrzmy w takim razie na kalendarz rozgrywek. Z Górnikiem gracie u siebie, później mecz z Koroną na wyjeździe; Wisłę Kraków i Legię będziecie gościć u siebie, a z Lechem zagracie w Poznaniu. Później będą jeszcze mecze z Zagłębiem i Wisłą Płock. Które z tych spotkań może okazać się najtrudniejsze i które zdecyduje o waszym miejscu w tabeli na końcu sezonu?

Najtrudniejsze będą mecze z przeciwnikami, z którymi teoretycznie powinno nam pójść najłatwiej. To będą trudne mecze, bo będzie łatwo zgubić cenne punkty. Łatwiej się sprężyć na mecze z takimi przeciwnikami jak Legia czy Lech, które też będą trudne, ale każdy mecz w walce o mistrzostwo będzie bardzo ważny. Nie ma znaczenia czy gramy z potężną firmą czy z zespołem takim jak np. Górnik, który jest beniaminkiem. Zawsze będziemy musieli podchodzić skoncentrowani do każdego spotkania.

Jak traktujecie walkę o mistrzostwo? To strefa marzeń czy zadanie do wykonania, a wy musicie wykonać swoją pracę?

Przed startem sezonu każdy by powiedział, że jest to marzenie. Jednak podnieśliśmy sobie poprzeczkę tym drugim miejscem w zeszłym sezonie. Patrząc pod kątem chwili, warunków i punktów jakie zgromadziliśmy, to myślę, że walka o mistrzostwo jest realnym celem. Może nie jest to nasze założenie. Presja owszem jest, ale przede wszystkim chęć zdobycia tego pierwszego mistrzostwa dla Jagiellonii jest naprawdę duża.

W kontekście walki o mistrzostwo chciałbym porozmawiać o statystykach. Za wami 30 spotkań i tylko 16 zwycięstw. To daje jednak drugie miejsce. Patrząc na inne ligi: w Hiszpanii 15 zwycięstw ma Betis i jest dopiero na piątym miejscu. W Francji pierwsza czwórka ma od 18 zwycięstw wzwyż. O czym w takim razie świadczą słabe statystyki w czołówce ekstraklasy? Wyrównany poziom czy dużo przypadkowości w polskiej piłce?

Tych czynników jest sporo, ale według mnie ta liga staje się wyrównana. Jest coraz więcej zespołów, które inwestują w bazy treningowe i w zawodników. Poziom ligi, mimo narzekań wielu osób, powoli się podnosi. Z drugiej strony czy ta liga jest słaba? Kiedyś były czasy, gdy Legia czy Wisła były zespołami, które już kilka kolejek wcześniej zapewniały sobie mistrzostwo, ale dla piękna tego sportu lepiej jest, gdy kilka zespołów walczy o to do końca.

Myślisz, że może dojść do sytuacji, jak w zeszłym sezonie, gdzie walka o mistrzostwo trwała naprawdę do ostatnich sekund?

Na pewno bym sobie tego życzył, ale już z happy endem jeśli chodzi o nasz zespół.

Porozmawiajmy o trenerze. Ireneusz Mamrot zostaje w Jagiellonii do 2020 roku. Chyba wszyscy są bardzo zadowoleni z pracy szkoleniowca, zwłaszcza w kontekście karuzeli transferowej, która nie pozwala trenerom zagrzać miejsca w danym klubie.

Zdobył zaufanie zawodników i szefostwa klubu, dlatego pojawiła się możliwość przedłużenia kontraktu. Oczywiście pierwsza i najważniejsza rzecz to są wyniki, które satysfakcjonują nas wszystkich i to było zapewne głównym powodem przedłużenia kontraktu z trenerem. Życzylibyśmy sobie też, żeby ten zespół w przyszłym sezonie prezentował się podobnie. Co do karuzeli transferowej, to jest specyfika naszej ligi. W Polsce trener czasem nawet i po dobrych wynikach może opuścić klub. Różnie to bywa, ale myślę, że praca, którą do tej pory wykonaliśmy przekłada się na dobro tego zespołu i chciałbym, żeby było to kontynuowane.

Chciałbym jeszcze zapytać o Patryka Klimalę, który w Jagiellonii rozegrał trzy mecze. Teraz ten 19-letni napastnik radzi sobie coraz lepiej w Wigrach Suwałki. Czy w drużynie pojawi się dla niego miejsce w następnym sezonie?

Z tego co wiem, Patryk jest pod ścisłą obserwacją sztabu szkoleniowego. Myślę, że wypożyczenie dobrze mu zrobiło, ponieważ ma możliwość regularnego grania. W Jagiellonii mógłby mieć z tym problem. Wiadomo, że w takim wieku gra jest naprawdę potrzebna, żeby nabierać doświadczenia, które będzie można przełożyć dla dobra zespołu.

Już dziś mecz z Górnikiem. W rundzie zasadniczej zanotowaliście zwycięstwo i porażkę. Teraz gracie u siebie.

Statystyki mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają. U siebie wygraliśmy wtedy 2:1 i był to ciężki mecz, bo Górnik grał rozpędzony jeszcze po awansie z pierwszej ligi. Potwierdził, że jest mocnym zespołem. Ma w swoich szeregach zawodników takich jak Damian Kądzior powoływany do reprezentacji Polski i widać, że ten zespół powoli odbudowuje się po swojej czarnej serii, a my przygotowujemy się do ciężkiego pojedynku, bo wiemy, że łatwo nie będzie.

Czego wam życzyć na starcie finałowej części sezonu?

Siedmiu zwycięstw.

(m)