Reprezentacja Polski siatkarek jest już prawie gotowa do rywalizacji w mistrzostwach Europy w roli gospodarza. Swój pierwszy mecz biało-czerwone rozegrają w łódzkiej hali Atlas Arena w piątek ze Słowenią. W poniedziałek podopieczne trenera Jacka Nawrockiego rozpoczęły w Łodzi bezpośrednie przygotowania do meczu otwarcia i całego turnieju. Kadra podchodzi do zawodów z ogromnymi ambicjami, ale trener Jacek Nawrocki tonuje nastroje i przypomina, że ma do dyspozycji bardzo młody zespół, którego siła objawi się dopiero w kolejnych latach. Mieliśmy zaproszenia VIP na tę imprezę.
To będzie trudny turniej dla naszych siatkarek przede wszystkim ze względu na oczekiwania kibiców, którzy po awansie do finałowego turnieju Ligi Narodów coraz chętniej obserwują żeńską siatkówkę. To będą bardzo trudne zawodny również dlatego, że drużyna pań jest porównywana do zespołu męskiego, stojącego jednak trochę wyżej od kadry Nawrockiego.
Pewnie wszyscy oczekują medali i wysokich miejsc. My do tego musimy podejść z rozsądkiem i odseparować od oczekiwań, żeby się od wewnątrz "nie nadmuchać" i grać swoje - mówi tuż przed treningiem swoich podopiecznych trener Jacek Nawrocki.
Część kadrowiczek będzie na tym turnieju dopiero zbierała doświadczenie. Selekcjoner przypomina, że to wciąż bardzo młody zespół, który szczyt umiejętności i zgrania osiągnie w kolejnych latach. Dlatego ważne, żeby na euro pozostać jak najdłużej, aby zawodniczki zebrały jak najwięcej doświadczenia.
Chcemy grać jak najdłużej w mistrzostwach. Przynajmniej do końca rozgrywek, które są w naszym kraju. To by świadczyło o postępach zespołu. Są też jednak kłopoty. Mamy sporo zawodniczek, które w tym turnieju będą dopiero debiutowały. Część dziewczyn rozegrała dopiero 5, czy 10 spotkań na najwyższym poziomie w reprezentacji. Po drugiej stronie siatki w niektórych meczach będą dziewczyny, które mają po 150, czy 200 występów w reprezentacjach. Dla wielu naszych młodych dziewczyn ten turniej to jest wielki kapitał, jeśli chodzi o rozwój - mówi Nawrocki.
Kadrowiczki trenują teraz w łódzkiej Atlas Arenie, gdzie będą rozgrywać swoje mecze. To czas na dopracowanie elementów gry, które naszej drużynie nie wychodziły, ale również czas na dopieszczenie elementów, w których siatkarki są mocne.
Pracujemy nad wszystkimi elementami. Nie ma elementu, który został wypracowany i go zostawiamy. Nie ma też fragmentu gry, w którym jesteśmy "kulawi" i poświęcimy mu większość czasu. To są ostatnie szlify, ale nie ukrywam, że nastawienie psychologiczne będzie miało niebagatelne znaczenie - mówi trener.
Kapitan kadry Joanna Wołosz dodała, że nastroje są bojowe i Polki czekają z niecierpliwością na mecz otwarcia. "Na razie skupiliśmy się na tym, żeby zapoznać się dobrze z halą i żeby to był nasz atut. Atlas Arena jest naprawdę duża i trzeba dużo trenować, żeby złapać w niej punkty odniesienia. Od wtorku będziemy przygotowywać się taktycznie pod konkretnego przeciwnika" - tłumaczyła 29-letnia rozgrywająca.
Polskie siatkarki czempionat Starego Kontynentu zainaugurują w piątek pojedynkiem ze Słowenią (godz. 20.30). W kolejnych spotkaniach fazy grupowej zmierzą się z Portugalią (sobota, godz. 20.30), Ukrainą (26.08, godz. 20.30), Belgią (28.08, godz. 17.30) i Włochami (29.08, godz. 20.30). Do 1/8 finału awansują po cztery najlepsze drużyny z każdej z czterech grup.
W Łodzi zostanie rozegranych w sumie 19 spotkań, w tym 15 grupowych, dwa pojedynki 1/8 finału i dwa ćwierćfinały. Oprócz Polski, gospodarzami ME będą Węgry (Budapeszt), Słowacja (Bratysława) i Turcja (Ankara), gdzie odbędzie się faza finałowa.
Mistrzostwa Europy rozpoczną potrwają do 8 września. Po raz pierwszy w historii do walki o medale staną 24 reprezentacje.