Rządy ponad 30 państw, w tym Polski, w liście opublikowanym w poniedziałek wzywają MKOl do wyjaśnienia m.in. definicji "neutralności", która ma dotyczyć sportowców rosyjskich oraz białoruskich, a miałaby umożliwić im powrót do międzynarodowej rywalizacji, w tym udziału w igrzyskach w Paryżu.
"Dopóki te fundamentalne kwestie oraz istotny brak jasności i konkretnych szczegółów na temat modelu 'neutralności' nie zostaną rozwiązane, nie zgadzamy się, aby rosyjscy i białoruscy sportowcy zostali dopuszczeni do rywalizacji" - napisano w liście.
"Wobec braku zmiany sytuacji związanej z rosyjską agresją wobec Ukrainy (...) nie istnieją żadne praktyczne powody odstąpienia od zasady wykluczenia rosyjskich i białoruskich sportowców" - głosi oświadczenie dotyczące międzynarodowych zawodów sportowych, podpisane przez 34 kraje.
Wśród sygnatariuszy dokumentu są oficjele m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Kanady i Niemiec, a te pięć krajów reprezentowało prawie jedną piątą wszystkich sportowców na igrzyskach w Tokio w 2021 roku, gdzie łącznie wystąpiło 11 326 zawodników.
List, podpisany także przez stronę polską, był efektem szczytu, który odbył się online 10 lutego z udziałem przedstawicieli rządów. Wysłuchali oni wypowiedzi prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Przywódca Ukrainy zaznaczył, że rosyjscy sportowcy nie mają miejsca na igrzyskach w Paryżu dopóki trwa inwazja tego kraju na Ukrainę.
MKOl próbuje znaleźć sposób na dopuszczenie Rosjan i Białorusinów do igrzysk olimpijskich, powołując się na opinię ekspertów ONZ ds. praw człowieka, którzy uważają, że sportowcy z tych krajów nie powinni być dyskryminowani tylko ze względu na posiadane paszporty. MKOl chce, aby zawodnicy z tych państw, którzy nie wspierają wojny, mogli rywalizować jako sportowcy neutralni, bez symboli narodowych.
Uznając, że jeśli istnieje argument przemawiający za tym, aby rywalizowali jako neutralni sportowcy, przedstawiciele ponad 30 rządów zauważyli we wspólnym liście, jak ściśle sport i polityka są ze sobą powiązane w Rosji i na Białorusi, które 24 lutego zeszłego roku zaatakowały Ukrainę.
"Mamy poważne obawy co do tego, jak w praktyce będzie przebiegało dla rosyjskich i białoruskich olimpijczyków konkurowanie na zasadach 'neutralności' - bez identyfikacji z własnym krajem, jak chce tego MKOl. Sportowcy z tych krajów są bezpośrednio finansowani i wspierani przez ich państwa. W przeciwieństwie np. do profesjonalnych tenisistów" - wskazano w liście.
"Silne powiązania między rosyjskimi sportowcami a rosyjskim wojskiem również budzą niepokój. Dlatego nasze zbiorowe podejście nigdy nie polegało na dyskryminacji tylko ze względu na narodowość, a MKOl musi zająć się tymi poważnymi obawami" - głosi dokument.
W zeszłym tygodniu przewodniczący MKOl Thomas Bach powiedział, że MKOl solidaryzuje się z ukraińskimi sportowcami, ale także, że sport musi szanować prawa człowieka wszystkich sportowców.
"Historia pokaże, kto robi więcej dla pokoju. Ci, którzy starają się utrzymywać otwarte linie, komunikować się czy ci, którzy chcą izolować lub dzielić" - powiedział Bach.
Również w zeszłym tygodniu prawodawcy Unii Europejskiej potępili wysiłki MKOl mające na celu reintegrację Rosji ze światowym sportem. Parlament UE zwrócił się do 27 państw członkowskich o wywarcie presji na MKOl, aby zmienił swoją decyzję i zadeklarował, że podejście organizacji olimpijskiej jest "zawstydzające dla międzynarodowego świata sportu".
W liście, wzywającym MKOl do wyjaśnień, napisano, że najszybszym sposobem powrotu Rosji na międzynarodową arenę sportową byłoby "zakończenie wojny, którą rozpoczęła".