Obfite od miesiąca opady śniegu w Himalajach w rejonie Manaslu (8156 m) dają się we znaki uczestnikom wyprawy Polskiego Związku Alpinizmu. Jednak mimo trudnych warunków Polacy podejmą pierwszą i zarazem ostatnią próbę zdobycia szczytu - poinformował kierownik ekspedycji Jerzy Natkański.
Niedzielny, dwunastogodzinny opad śniegu, trwający do nocy, pokrzyżował nam plany. Podjęliśmy jednak wspinaczkę. W poniedziałek wyszedł z bazy jeden zespół, a we wtorek drugi. Czas naszego pozwolenia się kończy. Te wyjścia są ostatnimi na tej wyprawie - przekazał 58-letni Natkański.
Wraz z nim w obozie I na 5700 m jest 41-letni Rafał Fronia z Jeleniej Góry (Sudecki KW), natomiast do "dwójki" na 6300 m doszli: 24-letni Andrzej Bargiel z Zakopanego, pochodzący ze Starego Sącza 33-letni Grzegorz Borkowski (KW Warszawa), 38-letni Jarosław Gawrysiak z Mazur (UKA Warszawa) i 33-letni Kamil Grudzień z Lublina.
Wyprawa na Manaslu jest jednym z elementów programu "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015". Ekspedycja ma charakter szkoleniowy. Jej celem jest przede wszystkim wyłonienie kandydatów na zimowe przedsięwzięcia. Jeśli przy tej okazji udałoby się wejść na szczyt, byłoby to wspaniałe zwieńczenie naszej miesięcznej działalności. Najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo uczestników - zaznaczył Natkański.
Inicjator i animator projektu "Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015" Artur Hajzer dodał, że jest to wybitnie zły sezon w górach wysokich. Nie pamiętam, kiedy tak było, aby wiosną śnieg sypał bardziej intensywnie aniżeli zimą - wspomniał zdobywca siedmiu ośmiotysięczników. Pierwszym w jego karierze była właśnie Góra Ducha - Manaslu - w 1986 roku.
To jeden z najpóźniej zbadanych ośmiotysięczników. Szczyt został zdobyty przez Japończyków 9 maja 1956 roku, po dwóch wcześniejszych nieudanych próbach (1953, 1954) i rekonesansie w 1952 roku. Kolejne wyprawy potwierdzały opinie o nadzwyczajnych trudnościach i niebezpieczeństwach, jakie czyhają na alpinistów na tej górze.
Pierwszego polskiego wejścia, i to zimowego, dokonali 12 stycznia 1984 roku Maciej Berbeka i Ryszard Gajewski.