Bramka Joao Gamboi na minutę przed zakończeniem dogrywki zapewniła awans Pogoni do półfinału Pucharu Polski. Lechici przez większość spotkania byli zespołem przeważającym, stworzyli więcej sytuacji, ale zabrakło im skuteczności i dokładności pod bramką przeciwnika.
Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem wyrównanej gry i wzajemnego sprawdzania się. Oba zespoły nie ryzykowały, starały się cierpliwie rozgrywać akcje, ale brakowało "konkretów" w polu karnym zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie.
W 19. minucie Filip Marchwiński na połowie Pogoni został osaczony przez trzech rywali i stracił piłkę. Szczecinianie szybko wymienili kilka podań, Alexander Gorgon idealnie w tempo zagrał do Kamila Grosickiego, który zostawił daleko za plecami obrońców Lecha. Były reprezentant Polski szybko znalazł się w sytuacji sam na sam z Filipem Bednarkiem, ale wyraźnie przestrzelił. W kolejnej akcji Gorgon w niezłej sytuacji tuż zza linii pola karnego posłał piłkę nad poprzeczką.
Gospodarze przebudzili się i na moment uzyskali przewagę, zamykając Portowców na ich własnej połowie. Poznaniacy próbowali rozciągać defensywę przeciwnika, ale piłkarze Pogoni nie dali się zaskoczyć i stosunkowo łatwo radzili sobie z licznymi dośrodkowaniami lechitów.
Mecz znów się wyrównał, a tempo gry trochę spadło. W końcówce dobrą szansę miał Joao Gamboa, który po rzucie rożnym główkował obok słupka.
Podopieczni Mariusza Rumaka zdecydowanie zaatakowali tuż po zmianie stron. Filip Marchwiński dwukrotnie próbował pokonać Valentina Cojocaru, ale jego niezbyt mocne strzały pewnie bronił rumuński golkiper. Chwilę później Kristoffer Velde dość mocno go poturbował. Poszkodowanym przez kilka minut musiał zająć się sztab medyczny szczecińskiej drużyny.
Ta przerwa wybiła poznaniaków z rytmu, a jakby tego było mało na przedpolu bramki gości rumuński bramkarz staranował Marchwińskiego i sędzia Bartosz Frankowski ponownie musiał przerwać grę. Mecz przez długie momenty był "szarpany", sporo było fauli i dopiero w 67. min kibice poderwali się z miejsc, lecz strzał Kristoffera Velde na róg wybił Cojocaru.
Mijały minuty, poznaniacy mieli przewagę, ale wciąż atakowali schematycznie, czyhając na błąd przeciwnika. Pogoń jednak nie dopuszczała do groźnych sytuacji, nie licząc kolejnego strzału Marchwińskiego, który tym razem uderzył obok słupka.
Mocno cofnięci portowcy nastawili się na kontrataki, tyle że mieli z tym spore kłopoty. Filip Bednarek w tej części meczu był praktycznie bezrobotny, jeden strzał gości został zablokowany przez obrońców. Z kolei trener Mariusz Rumak najwyraźniej czuł dogrywkę w powietrzu i ze zmianami czekał na dodatkowe 30 minut.
W pierwszej części dodatkowego czasu gry znów dominował Lech. Velde błysnął nieprzeciętnymi umiejętnościami, łatwo uwolnił się od dwóch rywali, wbiegł w pole karne, ale Cojocaru odbił piłkę przed siebie. Dobitkę Barry'ego Douglasa Rumun też obronił, ale szkocki obrońca był na pozycji spalonej. W drugim kwadransie dogrywki wreszcie zaatakowała Pogoń, w 106. min Efthymios Koulouris groźnie uderzył z ok. 16 metrów, ale niemal prosto w Bednarka. Potem strzał Grosickiego został zablokowany przez poznańskich defensorów.
W 117. min Adriel Ba Loua trafił do siatki, ale zagrywający mu piłkę Velde był na pozycji spalonej. Wszystko wskazywało na to, że półfinalistę wyłoni seria rzutów karnych, gdy decydujący cios wyprowadzili podopieczni Jensa Gustafssona. Po dośrodkowaniu Mariusza Malca, Gamboa najwyżej wyskoczył do piłki i z trudnej pozycji głową trafił do siatki.
Bramka: 0:1 Joao Gamboa (119)
Żółte kartki: Lech Poznań - Kristoffer Velde, Antonio Milic. Pogoń Szczecin - Linus Wahlqvist, Leonardo Koutris, Joao Gamboa.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 17 434.
Lech: Filip Bednarek - Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milic, Barry Douglas - Dino Hotic, Radosław Murawski (106. Nika Kwekweskiri), Filip Marchwiński (91. Ali Golizadeh), Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde - Filip Szymczak (116. Maksymilian Dziuba).
Pogoń: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist, Danijel Loncar (90+2 Leo Borges), Mariusz Malec, Leonardo Koutris - Adrian Przyborek (62. Marcel Wędrychowski), Joao Gamboa, Alexander Gorgon (78. Wahan Biczachczjan), Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki - Efthymios Koulouris.