"Po ilości pracy, jaką włożyliśmy w ten sukces, teraz odczuwam ogromną dumę z całej drużyny. Świetna robota. Jestem przeszczęśliwy" - mówił trener Realu Madryt Zinedine Zidane po triumfie w Lidze Mistrzów. W finale rozgrywek "Królewscy" pokonali Atletico Madryt po serii rzutów karnych. Jako ostatni "jedenastkę" wykonywał Cristiano Ronaldo. "Chciałem wykonać piątego karnego, bo wiedziałem, że trafię do siatki" - stwierdził Portugalczyk po spotkaniu.
Real wyszedł na prowadzenie już w 15. minucie spotkania rozgrywanego na San Siro w Mediolanie. Toni Kroos zagrał piłkę w pole karne, głową przedłużył Gareth Bale, a z najbliższej odległości futbolówkę umieścił w siatce Sergio Ramos.
Doskonałą okazję do wyrównania Atletico miało na początku drugiej połowy, kiedy sfaulowany w polu karnym Realu został Fernando Torres. Do wykonania "jedenastki" wyznaczony został Antoine Griezmann - uderzył mocno, ale trafił w poprzeczkę.
Co nie udało się w 46. minucie, powiodło się w 79. Świetnym dośrodkowaniem popisał się Juanfran, Lucas Vasquez nie upilnował Yannicka Carrasco i Belg wpisał się na listę strzelców.
Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ już zmianie, a zwycięzcy nie wyłoniła również dogrywka. O losach wielkiego finału musiał zdecydować konkurs rzutów karnych. W pierwszych trzech seriach wykonawcy nie mylili się: dla Realu trafiali Lucas Vazquez, Marcelo i Bale, zaś w ekipie Atletico najpierw zrehabilitował się Griezmann, a później trafienia zanotowali Gabi i Saul Niguez. Czwartą kolejkę rozpoczął Sergio Ramos, który już po raz drugi w tym meczu pokonał Jana Oblaka. Chwilę późnej natomiast Juanfran uderzył w słupek. Jako ostatni do piłki podszedł Cristiano Ronaldo - po jego strzale "Królewscy" mogli fetować zdobycie 11. w historii Pucharu Europy.
Chciałem wykonać piątego karnego, ponieważ wiedziałem, że trafię do siatki. Byłem pewny siebie - mówił Ronaldo po spotkaniu.
Jak zaznaczył, "finały są zawsze trudne". Drużyna zagrała świetnie i z dużym poświęceniem, to robi wrażenie. (...) Trener Zinedine Zidane zasługuje na to trofeum. Wykonał fenomenalną pracę, jest świetnym przywódcą i ma w sobie dużo pokory - podkreślał.
Bardzo się cieszę ze swojego trzeciego triumfu w Champions League. Kibice cały czas byli z nami, to magiczna chwila - podsumował Portugalczyk.
O "cudownym uczuciu" mówił Gareth Bale. Rywale postawili nam trudne warunki i trochę nam ich szkoda, ale finał to finał i my też chcieliśmy wygrać. (...) Pokazaliśmy, na co nas stać, zasłużyliśmy na to - stwierdził.
To nagroda za całą tę ciężką pracę. Wiedziałem, że to niezwykła szansa na zaistnienie w historii i udało nam się to po sezonie pełnym wzlotów i upadków - podsumował natomiast kapitan Realu Sergio Ramos.
Szkoleniowiec Atletico Diego Simeone przyznał po spotkaniu, że "takie rzeczy postarzają o wiele lat". Źle zaczęliśmy ten mecz, ale od 20. minuty zwarliśmy szyki. Gratulacje dla Realu. Raz jeszcze okazał się lepszy od nas, tym razem w karnych. Nie wiem, która porażka jest bardziej bolesna - mówił Simeone, nawiązując do finału LM sprzed dwóch lat, w którym jego zespół również musiał uznać wyższość lokalnego rywala - przegrał wówczas po dogrywce 1:4.
Największy ból sprawia mi widok cierpienia ludzi, którzy zapłacili, żeby tu być. Czuję się odpowiedzialny za to, że nie dałem im tego, czego chcieli - podsumował szkoleniowiec.
(edbie)