Prezydent UEFA Michel Platini zamierza zaprosić reprezentacje spoza Europy do wzięcia udziału w mistrzostwach Starego Kontynentu. O sensacyjnych planach Francuza pisze brytyjski "The Independent on Sunday". Na Euro mogłyby zagrać np. potęgi z Ameryki Południowej, jak Argentyna czy Brazylia.
Według doniesień gazety, Platini chce podnieść prestiż Euro. Mogłoby w tym pomóc zaproszenie do występu w turnieju silnych reprezentacji ze wszystkich stron świata. Z zespołami z Europy mogłyby się zmierzyć m.in. Argentyna, Brazylia, Meksyk czy Japonia. Mistrzostwa Europy w tej formie mogłyby być poważną konkurencją dla mundialu. Pomysł jest oczywiście w początkowej fazie, ale wszystko jest wykonalne. W Południowej Ameryce takie rozwiązanie stosowane jest od dawna, więc czemu nie w Europie? - powiedział na łamach gazety jeden z doradców szefa UEFA.
W Copa America, czyli mistrzostwach Ameryki Południowej, od 1993 roku występują ekipy z innych kontynentów. Dotychczas na turniej zapraszano m.in. USA czy Kostarykę. W kolejnej edycji w Chile zagrają za dwa lata Meksyk i Japonia.
Do zmian proponowanych przez Platiniego miałoby dojść już w 2020 roku, który i tak będzie rewolucyjny dla rozgrywek o prymat w Europie. Wówczas mecze odbędą się w 13 krajach Starego Kontynentu, a nie jak dotychczas - w jednym lub dwóch. Z kolei Euro 2016 będzie pierwszym turniejem, w którym udział weźmie nie 16 drużyn, a 24 - tylko o osiem mniej niż w mistrzostwach świata.
Jak spekulują brytyjscy dziennikarze, dyskusje nad rozwinięciem dotychczasowej formuły ME to kolejny dowód na narastający konflikt między UEFA a FIFA. Wielu działaczy FIFA chciałoby pozbawić Europę części wpływów poprzez zmniejszenie liczby miejsc na mundialu dla drużyn ze Starego Kontynentu, a także w Komitecie Wykonawczym - zauważył doradca Platiniego.
Obecnie w MŚ występuje 13 reprezentacji europejskich, a w liczącym 24 członków Komitecie zasiada ośmiu Europejczyków.
(MRod)