Specjalista od rzutu młotem Wojciech Nowicki oraz najszybsza Polka na 400 metrów, czyli Natalia Kaczmarek – to nasze największe nadzieje medalowe przed rozpoczynającymi się w sobotę mistrzostwami świata lekkoatletów w Budapeszcie! Choć to nasza reprezentacja nazywana jest nowym Wunderteam’em, to trzeba pamiętać, że kontuzje i zdarzenia losowe wykluczyły z rywalizacji o medale kilka ważnych postaci.
Trudno może być nawet powtórzyć dorobek medalowy sprzed roku, kiedy to w amerykańskim Eugene nasza reprezentacja wywalczyła cztery medale (jeden złoty i trzy srebrne).
Szeroką ławą wchodzą do składu młodzi zawodnicy, więc zdobycie powyżej trzech medali będzie świetnym startem - ocenił dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.
Ostatnia dekada była jedną z najlepszych w historii pod względem występu naszych lekkoatletów na międzynarodowych arenach, co zauważa były lekkoatleta, dziś komentator telewizyjny - Marek Plawgo.
Grono fanów lekkoatletyki na pewno się powiększyło. Teraz to grono czuje pewnego rodzaju obawę o słabszy występ. Na całokształt składa się sporo bardzo indywidualnych historii np. kontuzji, ale też stanów błogosławionych naszych lekkoatletek. I to powoduje, że tych szans medalowych jest znacznie mniej - zauważa Plawgo.
Obrońcą tytułu w rzucie młotem jest Paweł Fajek, który jako jedyny lekkoatleta w historii wygrał pięć imprez tej rangi z rzędu. Od 2013 roku triumfował kolejno w Moskwie, Pekinie, Londynie, Dausze i Eugene. Jednak w tym sezonie jest w gorszej formie i wynikiem 78,10 zajmuje dziewiąte miejsce w światowych tabelach.
Największe nadzieje wiążemy z wicemistrzem świata Wojciechem Nowickim, który w zawodach Diamentowej Ligi w Oslo rzucił 81,92 m. Jego głównym rywalem w Budapeszcie będzie Amerykanin Rudy Winkler, który również przekroczył 80 metrów.
Ostatnio dużo rzucałem ciężkim sprzętem i często trenowałem na siłowni, więc nie mam jeszcze optymalnej szybkości. Ale chodzi o to, żeby szczyt formy był na Budapeszt. Mistrzostwa Polski były sprawdzianem kontrolnym. Myślę, że wypadłem całkiem przyzwoicie. Teraz muszę odpoczywać i mam nadzieję, że trafię z formą na mistrzostwa świata - oznajmił Nowicki po zwycięstwie w Gorzowie Wielkopolskim pod koniec lipca.
Po ubiegłorocznej absencji do rywalizacji wróciła rekordzistka świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk, ale jej rekord sezonu (74,81) nie wróży podium. Najdalej w tym roku rzucała Amerykanka Brooke Andersen - 80,17.
Będąca w życiowej formie Natalia Kaczmarek będzie walczyć o czołowe miejsca w biegu na 400 m. W tym sezonie dwukrotnie zeszła poniżej 50 sekund, a 16 lipca podczas Diamentowej Ligi w Chorzowie uzyskała drugi wynik w historii polskiej lekkoatletyki - 49,48.
Natalia Kaczmarek będzie celowała w rekord Polski Ireny Szewińskiej! To może być wielkie wydarzenie - zaznacza Marek Plawgo.
Kaczmarek zajmuje piąte miejsce na listach światowych, ale z powodu urazu kolana w Budapeszcie nie wystąpi najszybsza w tym roku Amerykanka Sydney McLaughlin-Levrone, która po ustanowieniu rekordu świata na 400 m ppł skupiła się na płaskim dystansie.
Szanse Kaczmarek zwiększa również fakt, że Femke Bol pobiegnie indywidualnie tylko na 400 metrów przez płotki, choć jest też mistrzynią Europy na 400 m. Holenderka w przeszłości wyprzedzała Kaczmarek w bezpośredniej rywalizacji.
Kaczmarek to liderka polskiej sztafety 4x400 m, która jest osłabiona brakiem Justyny Święty-Ersetic, Anny Kiełbasińskiej, Igi Baumgart-Witan i Małgorzaty Hołub-Kowalik. W takich okolicznościach trudno będzie nawiązać do największych sukcesów "Aniołków Matusińskiego".
W tym roku nie jest optymistycznie. Nie będę kłamać, że będziemy walczyć o złoty medal, bo wszyscy wiedzą jak jest. Na pewno Marika Popowicz i Patrycja Wyciszkiewicz są w dobrej formie. Wierzę, że jeszcze jakaś dziewczyna się odbuduje i będziemy w stanie walczyć o wysokie miejsca - zadeklarowała.
Natalia sama sztafety nie jest w stanie stworzyć. Mamy trochę problem, by zebrać teraz cztery zawodniczki. To jest słabszy okres sztafety 4x400, ale w tym momencie wyrasta nam sztafeta 4x100 - przypomina Marek Plawgo.
4 sierpnia w Bernie Skrzyszowska w biegu na 100 metrów przez płotki uzyskała swoje dwa najlepsze wyniki w sezonie: 12,61 i 12,59. Przed rokiem w Eugene odpadła w półfinale, jednak w Budapeszcie celuje w finał.
Jestem najlepszą Europejką i chcę trochę podgryźć Amerykanki. Myślę, że mogę je pokonać, a przynajmniej walczyć w finale MŚ. To jest mój cel, ale nie będzie łatwo - oświadczyła.
Bieg na 100 m ppł to konkurencja zdominowana przez Amerykanki. W tym sezonie aż siedem z nich uzyskało lepsze wyniki od Skrzyszowskiej. Jednak w Budapeszcie wystąpią cztery reprezentantki USA: najszybsza w tym roku Nia Ali, była rekordzistka świata Kendra Harrison, Masai Russell i Alaysha Johnson.
Pia odpuściła część halową ze względu na kontuzję. Teraz rozpędza się - zauważa Marek Plawgo, który przypomina, że Skrzyszowska nie mogła wystartować w halowych mistrzostwach Europy!
Niewykluczone, że nasza czołowa płotkarka wzmocni też polską sztafetę 4x100 m. Przed rokiem w Monachium wraz z Ewą Swobodą, Mariką Popowicz-Drapałą i Anną Kiełbasińską wywalczyła srebrny medal ME i ustanowiła rekord Polski - 42,61.
Program to umożliwia. Mogę biegać płotki trzy dni z rzędu, a w czwartym wystartować w sztafecie. Jeśli trener mnie zechce, to oczywiście będę chciała biegać, choć płotki są priorytetem - wskazała.
Z różnych przyczyn w Budapeszcie nie wystąpią medaliści igrzysk w Tokio, w tym m.in. Patryk Dobek (800 m) i Maria Andrejczyk (rzut oszczepem), a także będącą w rewelacyjnej dyspozycji w ubiegłym sezonie wieloboistka Adrianna Sułek, która jest w ciąży.
W składzie reprezentacji Polski znalazła się pochodząca z Białorusi Kryscina Cimanouska, która niedawno otrzymała zgodę na starty w biało-czerwonych barwach. Zawodniczka pobiegnie w sztafecie 4x100 m, a także na 100 i 200 m.
Sprinterka uciekła do Polski w 2021 roku podczas igrzysk w Tokio w obawie przed prześladowaniami w swoim kraju po tym, jak odmówiła uczestnictwa w sztafecie 4x400 m i skrytykowała białoruskich trenerów.
Mistrzostwa ruszą w sobotę o poranku. Impreza potrwa do 27 sierpnia.