Jestem optymistą. Liczę, że zdołamy pokonać Anglików. W drugim meczu może zdarzyć się wszystko. Może będziemy mieli szczęście - mówi w rozmowie z RMF FM były reprezentant Polski Piotr Świerczewski. Wieczorem nasza kadra do lat 21 powalczy w Kielcach o półfinał Mistrzostw Europy. Musimy pokonać Anglię i liczyć na remis w starciu naszych grupowych rywali - Szwedów i Słowaków.

REKLAMA

Patryk Serwański: Taki mecz, taki wieczór, kiedy potrzebujemy dobrze wykonanej własnej pracy i jeszcze szczęścia w innych spotkaniach. Pamięta pan takie sytuacje z własnej kariery?

Piotr Świerczewski: W eliminacjach niejednokrotnie w końcówce liczyliśmy jeszcze na cud, na przeciwników - że ci najsłabsi pokonają faworytów. Przeważnie ani my nie potrafiliśmy wygrać, ani ci słabi nie pokonywali tych lepszych. Myślę, że cudów nie będzie. Polacy muszą zagrać swoją dobrą piłkę, a w pojedynku ze Szwecją pokazali, że to potrafią. A w tym drugim meczu różnie może się zdarzyć. Nie liczmy na cud, tylko zróbmy to, co do nas należy, a potem zobaczmy, co nam to dało.

Czy trudniej będzie skupić się na meczu, w którym nawet dobrze wykonana własna praca może nie wystarczyć?

Podejście naszych piłkarzy będzie takie jak zawsze. Na pewno podejdą skoncentrowani, pełni optymizmu. Gramy u siebie. Publiczność w Kielcach na pewno dopisze. Zawodnicy potrafią skupić, grać na najwyższym poziomie gdy stoją nad przepaścią. Zremisowaliśmy ze Szwecją, Słowacji strzeliliśmy bramkę. To wszystko może mieć znaczenie w końcowym rozrachunku. Warunek podstawowy to pokonanie Anglii. Bez tego reszta rozważań nie ma sensu.

Tli się szansa na półfinał, ale jesteśmy też gospodarzami. Szkoda byłoby kończyć rozgrywki tylko z jednym punktem. To było rozczarowanie. Biało-czerwoni zagrają właściwie z jednej strony o półfinał, a z drugiej - o to, by w dobrym stylu zakończyć turniej, gdyby w Lublinie wynik był niekorzystny. "Jeżeli mamy odpaść to w dobrym stylu" - mówił wczoraj Paweł Jaroszyński.

Z zawodnikami trudno się kłócić. Na pewno będą chcieli to zrobić. Co do ilości drużyn, to pamiętajmy, że na Euro U21 gra 12 drużyn, a na "dorosłym Euro" - aż 24. Tutaj po fazie grupowej wyłaniani są od razu półfinaliści. To trudny turniej. Dostaliśmy do niego bez eliminacji, ale rywalizujemy teraz z absolutną czołówką. To praktycznie też dorosła piłka. Ci piłkarze grają w czołowych klubach, odgrywają w nich istotne role. Przyjechały do nas tysiące kibiców: Szwedzi, Niemcy, Czesi, Hiszpanie. To fajna impreza. Cieszę się, że nasi piłkarze w tym uczestniczą.

Nie ma pan momentami wrażenia, że naszej drużynie brakuje trochę koncentracji? W ustawieniu, grze czasami widać takie zagubienie. A przecież to piłkarze z doświadczeniem w Ekstraklasie, ligach zagranicznych. W poprzednich meczach widzieliśmy jak na siebie wpadają, potykają się...

Mogę się z panem zgodzić, ale nie do końca. Z jednej strony, to są przypadki, że piłkarze na siebie wpadają. Przecież nie robią tego celowo. Pewnie już się to nie zdarzy. Z doświadczenia wiem, że takie sytuacje się zdarzają. Ale tak kadra jest zgrana. Ma za sobą obóz przygotowawczy. Z reprezentacji musimy być dumni jak i z organizacji całej tej imprezy. Kibice zapełniają trybuny - i o to chodzi. Do pełni szczęścia brakuje tylko zwycięstw reprezentacji. Wczoraj czescy fani pomogli swoim piłkarzom w pokonaniu Włochów w Tychach. Mam nadzieję, że dziś w Kielcach zagramy przy komplecie publiczności, że to będzie dobry mecz w naszym wykonaniu. Publiczność w Kielcach potrafi być żywiołowa. Grałem na tym stadionie. To fajny, kameralny obiekt. Pokonajmy Anglię i liczmy na to szczęśliwe dla nas rozstrzygnięcie w meczu Szwecja-Słowacja w Lublinie.

(ph)