Polska przegrała 1:2 z Holandią w meczu grupy A1 Ligi Narodów, który został rozgrywany w Chorzowie. Bramkę w piątej minucie strzelił Kamil Jóźwiak. Holendrzy objęli prowadzenie po dwóch golach zdobytych w ostatnim kwadransie spotkania.

REKLAMA

Biało-czerwoni nie będą miło wspominać końcowego dwumeczu LN. Przystępowali do niego w roli lidera grupy A1, ale doznali dwóch porażek. W niedzielę nie mieli nic do powiedzenia w starciu z Włochami (0:2). Z kolei w środę nie przerwali trwającej ponad 40 lat serii bez zwycięstwa nad Holandią, choć długo na to się zanosiło.

Polacy prowadzili od szóstej minuty, kiedy gola po świetnej indywidualnej akcji zdobył Kamil Jóźwiak. W drugiej połowie, już bez Roberta Lewandowskiego na boisku, stracili dwie bramki. Najpierw w 77. minucie Jan Bednarek sfaulował w polu karnym próbującego sięgnąć piłki Georginio Wijnalduma, a rzut karny pewnie wykorzystał Memphis Depay. Siedem minut później w roli strzelca wystąpił pomocnik Liverpoolu, który po rzucie rożnym uderzeniem głową pokonał Łukasza Fabiańskiego.

W drugim spotkaniu tej grupy Bośnia uległa Italii 0:2 po trafieniach wyróżniających się skutecznością w Serie A Andrei Belottiego i Domenico Berardiego.

Był to 22. kolejny mecz "Azzurrich" bez porażki. Ostatniej doznali we wrześniu 2018 z Portugalią w... poprzedniej edycji LN.

Włosi z dorobkiem 12 punktów wygrali grupę A i wystąpią w turnieju finałowym w październiku 2021. Będą prawdopodobnie gospodarzem, bo chęć przeprowadzenia tej imprezy wyraziły tylko federacje rywalizujące w tej grupie.

W środę udział w Final Four zapewniła sobie też Belgia, która w bezpośrednim starciu pokonała najgroźniejszego rywala w grupie - Danię 4:2. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Romelu Lukaku, ale mecz długo zapamięta belgijski bramkarz Thibaut Courtois, który nie opanował piłki podanej mu przez Nacera Chadliego i wpisał się do protokołu jako autor gola samobójczego.

W drugim spotkaniu tej grupy Anglia pokonała zamykającą tabelę i opuszczają najwyższą dywizję Islandię 4:0, m.in. po dwóch trafieniach Phila Fodena z Manchesteru City.

We wtorek awans do turnieju finałowego wywalczyła Hiszpania, po rozbiciu Niemców 6:0. Bohaterem meczu w Sewilli był Ferran Torres. 20-letni zawodnik Manchesteru City strzelił trzy gole.

Niemcy ponieśli najwyższą porażkę od 1931 roku, od meczu towarzyskiego z Austrią (również 0:6). Nic dziwnego, że w kraju mistrzów świata z 2014 roku pojawiły się spekulacje o zwolnieniu trenera Joachima Loewa. Władze federacji zapewniają o pełnym zaufaniu do selekcjonera, ale sondaże pokazują, że kibice chcieliby zmiany, najchętniej na prowadzącego Liverpool Juergena Kloppa.

W grupie A3 już wcześniej pewna pierwszego miejsca była Francja. We wtorek mistrzowie globu pokonali u siebie 4:2 Szwedów, kolejnych po Hiszpanach rywali Polaków w ME 2021.

Porażka kosztowała ekipę "Trzech Koron" spadek do drugiej dywizji. Zgromadziła tylko trzy punkty, podobnie jak trzeci w tabeli Chorwaci. Miała identyczny bilans bezpośrednich meczów z tym rywalem (obie drużyny wygrały po jednym meczu 2:1), ale minimalnie gorszy bramkowy.

Chorwacja z kolei uległa u siebie triumfatorowi pierwszej edycji LN - Portugalii 2:3, grając od 51. minuty w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Marko Roga.

Miejsce Bośni i Hercegowiny, Islandii, Szwecji oraz Szwajcarii zajmą w najwyższej dywizji Austria, Czechy, Węgry i Walia, która wywalczyła 16 punktów na 18 możliwych.

W ostatniej serii spotkań piłkarze prowadzeni przez Ryana Giggsa pokonali 3:1 Finów, którzy prawie 80 minut musieli sobie radzić w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Jere Uronena.

Zwraca uwagę kolejny sukces Węgrów. Po awansie do Euro 2021, teraz dostali się do grona 16 najlepszych zespołów Ligi Narodów. W środę podopieczni włoskiego trenera Marco Rossiego pokonali Turków 2:0.

W "sukurs" Węgrom przyszła drużyna rosyjska, która rozpoczęła rywalizację od dwóch wygranych, w październiku dwukrotnie zremisowała, a listopad przyniósł jej dwie porażki, w tym środowe 0:5 w Belgradzie z Serbią. Ostatniego gola zdobył strzałem z pola karnego w tzw. długi róg obrońca Legii Warszawa Filip Mladenovic.

Czesi awans wywalczyli dzięki "derbowemu" zwycięstwu nad pierwszym przeciwnikiem biało-czerwonych w przyszłorocznych ME - Słowakami 2:0. Drugą z bramek zdobył były napastnik Wisły Kraków Zdenek Ondrasek.

Nie byłoby awansu Czechów, gdyby nie druga z rzędu porażka Szkotów, tym razem w Izraelu 0:1.

Z kolei na zaplecze elity z najniższej grupy awansowały: Słowenia, Armenia, Albania i Czarnogóra.