Piłkarze Lecha i Legii zagrają w czwartek w 5. kolejce Ligi Europejskiej. Poznaniacy, którzy wciąż mają realne szanse awansu z grupy I, zmierzą się w Lizbonie z Belenenses. Znajdująca się w bardzo trudnej sytuacji w grupie D warszawska drużyna podejmie FC Midtjylland.

REKLAMA

Po czterech kolejkach Lech i Belenenses mają na koncie po cztery punkty. W tabeli grupy I z dorobkiem dziewięciu prowadzi FC Basel, który w czwartek podejmie Fiorentinę (6 pkt), drużynę kontuzjowanego obecnie Jakuba Błaszczykowskiego.

Poznaniacy nie stoją w Portugalii na straconej pozycji. Ich rywale spisują się przeciętnie w krajowej ekstraklasie (obecnie 10. miejsce), na dodatek w starciu z Lechem z powodu kontuzji nie wystawią kilku zawodników. W pierwszym spotkaniu obu drużyn, w inauguracyjnej kolejce, padł w Poznaniu remis 0:0. Początek czwartkowego meczu w Lizbonie o godz. 19.

W znacznie gorszej sytuacji jest Legia, która zamyka tabelę grupy D z zaledwie jednym punktem. Prowadzi pewne awansu Napoli (12 pkt), przed FC Midtjylland (6) i FC Brugge (4).

Podopieczni Stanisława Czerczesowa muszą nie tylko wygrać dwa ostatnie mecze w grupie (po spotkaniu u siebie z FC Midtjylland zmierzą się jeszcze na wyjeździe z Napoli), ale również liczyć na korzystne dla siebie wyniki innych spotkań. Konkretnie - porażkę lub remis FC Brugge z Napoli, a następnie remis belgijskiego zespołu z Midtjylland.

Na wyjeździe legioniści przegrali z duńskim zespołem 0:1. Teraz jednak trener Midtjylland Jess Thorup podkreślił, że warszawska drużyna jest lepiej zorganizowana niż we wrześniu, a poszczególni piłkarze prezentują znacznie wyższą formę.

Tymczasem szkoleniowiec Legii zapowiedział, że w czwartek prawdopodobnie nie zagrają mający ostatnio różne problemy zdrowotne Michał Pazdan, Dusan Kuciak i Jakub Rzeźniczak.

Początek meczu na Łazienkowskiej o godz. 21.05.