Na pół godziny przed końcem spotkania wydawało się, że Wisła Kraków przerwa kolejny mecz. Wystarczyły jednak dwa zagrania Jakuba Błaszczykowskiego, by odmienić losy rywalizacji z Rakowem Częstochowa. Wiślacy wygrali 3:2 i cieszą się dziś z pierwszego zwycięstwa po wznowieniu rozgrywek. Wisła Kraków- Raków Częstochowa 3:2 (1:0).
W pierwszej połowie spotkanie stało na bardzo słabym poziomie. Gospodarze od początku wycofali się i przyjmowali ataki rywala. Goście z kolei nie bardzo mieli pomysł, jak rozmontować tak skomasowaną defensywę Wisły. Posyłali wiele dośrodkowań w pole karne, ale nie przynosiło to efektów w postaci sytuacji strzeleckich.
Krakowianie atakowali rzadko, mieli ogromne problemy z wymienieniem kilku podań. Mimo to udało im się szybko objąć prowadzenie. W 9. minucie Rafał Boguski zagrał piłką w polu karnym trafiając w wystawioną rękę Kamila Piątkowskiego. Arbiter początkowo nakazał wykonać rzut rożny, ale po obejrzeniu całej sytuacji na monitorze, podyktował "jedenastkę".
Jej pewnym egzekutorem był kapitan zespołu Jakub Błaszczykowski. To był 3500. gol Wisły w historii jej występów na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Raków cały czas dominował, a defensywa gospodarzy zaczęła popełniać błędy. W 59. minucie goście przeprowadzili szybki składny atak. Petr Schwarz wpadł w pole karne i pewnym strzałem pokonał Michała Buchalika.
Niespełna dziesięć minut później częstochowianie objęli prowadzenie. Lukas Klemenz rękę zatrzymał blokując strzał jednego z graczy Rakowa i arbiter podyktował rzut karny. Felicio Brown Forbes bez problemu go wykorzystał.
Po tym trafieniu wydawało się, że goście bez problemu utrzymają prowadzenie. Tymczasem wiślacy dość niespodziewanie wyrównali. Błaszczykowski dośrodkował z rzutu rożnego, a Rafał Janicki głową wpakował piłkę do siatki.
Potem miejscowi atakowali nieco odważniej, ale nic nie wskazywało, że mogą wywalczyć komplet punktów. W 89. min Błaszczykowski zagrał w pole karne. Tam piłka odbiła się od Tomasa Petraska i spadła pod nogi Vukana Savicevica. Czarnogórzec przymierzył precyzyjnie w długi róg i Jakub Szumski nie miał żadnych szans.
Goście jeszcze próbowali uratować remis, posłali kilka wrzutek w pobliże bramki Buchalika, ale wiślacy nie dali już sobie odebrać ciężko i trochę szczęśliwie wywalczonego zwycięstwa, pierwszego po wznowieniu rozgrywek i dwóch porażkach.
Wisła Kraków - Raków Częstochowa 3:2 (1:0).
Bramki: 1:0 Jakub Błaszczykowski (10-karny), 1:1 Petr Schwarz (59), 1:2 Felicio Brown Forbes (68-karny), 2:2 Rafał Janicki (77-głową), 3:2 Vukan Savicevic (89).
Żółta kartka - Wisła Kraków: Vukan Savicevic, Vullnet Basha, Mateusz Hołownia, Lukas Klemenz. Raków Częstochowa: Felicio Brown Forbes, David Tijanic.
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Mecz bez udziału publiczności.
Wisła Kraków: Michał Buchalik - Łukasz Burliga (64. David Niepsuj), Lukas Klemenz, Rafał Janicki, Hebert - Jakub Błaszczykowski, Vullnet Basha (69. Nikola Kuveljic), Gieorgij Żukow, Vukan Savicevic (90+1. Maciej Sadlok), Mateusz Hołownia - Rafał Boguski.
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Jarosław Jach - Fran Tudor, Igor Sapała (89. Marko Poletanovic), Petr Schwarz, David Tijanic, Daniel Bartl (77. Kamil Kościelny) - Felicio Brown Forbes, Sebastian Musiolik.