Parma będzie kolejnym zespołem, który spróbuje powstrzymać strzelającego gola za golem Krzysztofa Piątka. Polski piłkarz Genoi trafił do siatki we wszystkich sześciu meczach we włoskiej ekstraklasie. Lepszy początek sezonu mieli tylko Ezio Pascutti i Gabriel Batistuta.
"Miłość do Genoi w czasach Piątka jest łatwa" czy "Piątek naszym zbawieniem" - to niektóre komentarze kibiców klubu, który głównie dzięki 23-latkowi z Dzierżoniowa odnotował najlepszy start w Serie A od lat.
Tak udanego wejścia do włoskiej ligi nie miał żaden piłkarz od... 69 lat. Polak z ośmioma trafieniami prowadzi w klasyfikacji strzelców, a do tej pory rozegrał sześć spotkań. Ostatnim debiutantem w Serie A, który mógł się pochwalić takim dorobkiem w tej liczbie występów, był Duńczyk Karl Aage Hansen z Atalanty Bergamo w sezonie 1949/50.
Natomiast ostatnim zawodnikiem, który trafił do siatki w sześciu kolejnych meczach włoskiej ekstraklasy był Argentyńczyk Gonzalo Higuain. W barwach Juventusu Turyn dokonał tego między 11 grudnia 2016 a 29 stycznia 2017.
Biorąc pod uwagę jedynie początek sezonu, to byłemu graczowi Zagłębia Lubin i Cracovii brakuje jeszcze trochę, by dorównać Ezio Pascuttiemu z Bologny, który wpisał się na listę strzelców w pierwszych 10 kolejkach sezonu 1963/64, oraz słynnemu Argentyńczykowi Gabrielowi Batistucie, który w rozgrywkach 1994/95 zaliczył takich 11 występów, a zdobył w nich 13 goli.
"Wiedzieliśmy, że Piątek ma talent i umiejętności, nie wzięliśmy go przecież z księżyca. Jednak skłamałbym, gdybym powiedział, że spodziewałem się takich wyczynów" - przyznał prezes Genoi Enrico Preziosi.
Zaznaczył, że do transferu przekonało go nie tylko 21 goli w polskiej ekstraklasie w poprzednim sezonie, ale i sposób ich zdobycia. Strzelał bardzo różnorodnie, z rozmaitych pozycji. Czułem, że jego talent może w każdej chwili wybuchnąć - dodał.
W Serie A Piątek umieszcza piłkę w siatce co 61 minut, a licząc Coppa Italia, w którym zdobył cztery gole w jednym meczu, co 46.
Kolejną okazję będzie miał w niedzielę, gdy jego zespół podejmie Parmę. Beniaminek też spisuje się dobrze - w siedmiu spotkaniach wywalczył 10 punktów i jest 10. w tabeli. Spora w tym zasługa Gervinho, który strzelił trzy bramki. Doświadczonego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej zabraknie jednak w Genui, gdyż musi wyleczyć uraz kości udowej. Niezdolni do gry w niedzielę będą również obrońcy Federico Dimarco i Chilijczyk Francisco Sierralta.
Obie drużyny w ekstraklasie zmierzyły się dotychczas 24-krotnie. Bilans jest bardzo wyrównany: osiem zwycięstw Genoi, dziewięć remisów i siedem sukcesów Parmy, która jednak tylko raz wygrała na Stadio Luigi Ferraris.
Dziewięć meczów, dziewięć zwycięstw - tak wygląda początek sezonu w wykonaniu Juventusu Turyn. Obrońcy tytułu jeszcze nigdy w takim stylu nie rozpoczęli rozgrywek. We wtorek pokonując Young Boys Berno (3:0) w Lidze Mistrzów poprawili osiągnięcie z 1930 roku.
W ośmiu z tych spotkań bramki "Starej Damy" strzegł Wojciech Szczęsny, który w czterech występach zachował czyste konto. W sobotę zapewne wyjdzie na boisku w Udine, gdzie "Juve" zmierzy się z 14. w tabeli drużyną gospodarzy.
"Juve" po siedmiu kolejkach ma już sześć punktów przewagi nad Napoli. Zespół Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego podejmie w niedzielę plasujące się na piątej pozycji Sassuolo.
Ekipa z Neapolu na własnym stadionie nie traci punktów, w środę wygrała nawet z Liverpoolem w Lidze Mistrzów (1:0). Obaj Polacy tego dnia nie spędzili na boisku 90 minut. Na najbliższą potyczkę ligową są za to awizowani w podstawowym składzie.
Do "polskiego" meczu dojdzie w Bergamo, gdzie Atalanta zmierzy się z Sampdorią Genua. Obrońca gospodarzy Arkadiusz Reca jednak wciąż czeka na debiut w Serie A, a jego zespół - dobrze spisujący się w poprzednim sezonie - teraz wygrał tylko raz i jest 16. Rywale, których zawodnikami są Karol Linetty, Bartosz Bereszyński i Dawid Kownacki, zajmują siódmą lokatę.
Zamykające tabelę Chievo Werona, którego barwy reprezentują Mariusz Stępiński i Paweł Jaroszyński, czeka z kolei batalia na San Siro z rozkręcającym się powoli po letniej rewolucji Milanem. Pierwszy z nich w marcu trafił do siatki na tym obiekcie, ale "Rossoneri" ostatecznie wygrali 3:2.
Trudne zadanie też przed Thiago Cionkiem, gdyż polski obrońca SPAL będzie musiał spróbować powstrzymać napastników Interu Mediolan. Zespół z Ferrary przez moment był nawet wiceliderem, ale po trzech porażkach z rzędu spadł na 13. pozycję. Goście z kolei odnieśli trzy kolejne zwycięstwa i zajmują czwarte miejsce.
(ph)