Agnieszka Radwańska, po wygranej z Brytyjką Heather Watson 6:3, 6:1 w trzeciej rundzie, awansowała do 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open na twardych kortach w Melbourne Park. Było to dwunaste z rzędu zwycięstwo polskiej tenisistki w tym roku. W kolejnym meczu Radwańska zmierzy się z Serbką Aną Ivanovic.

REKLAMA

Radwańska spotkała się z Watson po raz drugi w karierze i po raz drugi wygrała. Poprzednio pokonała Brytyjkę 6:0, 6:2 w czerwcu ubiegłego roku w trzeciej rundzie Wimbledonu. Wówczas było to dość jednostronne widowisko, a zawodniczka gospodarzy była wyraźnie speszona.

W piątek Brytyjka wyszła na kort Hisense Arena, drugi co do wielkości stadion w Melbourne Park, bez najmniejszych kompleksów. Odważnie próbowała od pierwszych piłek przejmować inicjatywę w grze, podejmowała duże ryzyko celując w linie, nie bała się także chodzić do siatki. Bardzo pewnie czuła się, szczególnie w pierwszych trzech gemach, po których - zgodnie z regułą własnego serwisu - prowadziła 2:1.

Radwańska zmieniała tempo, wybijała rywalkę z rytmu

Jednak później do głosu doszła Radwańska, która zaczęła korzystać częściej ze swojej najgroźniejszej broni, czyli dobrze maskowanych dropszotów, a także nieustannie zmieniała tempo gry, wybijając z rytmu rywalkę. Zdobyła kolejne cztery gemy i było 5:2.

Wydawało się, że zaraz po tym rozstrzygnie losy pierwszej partii, bowiem miała do dyspozycji serwis. Jednak nieoczekiwanie pozwoliła się przełamać przy trzecim "break poincie" dla rywalki (wcześniej wybroniła się ze stanu 15-40 przy stanie 1:2). Od razu jednak odrobiła stratę, wykorzystując pierwszego setbola na 6:3, po 36 minutach gry.

Już na otwarcie drugiej partii Polka musiała obronić "break pointa", zanim objęła prowadzenie 1:0. Zaraz po tym poprosiła o krótszą (trzyminutową) pomoc medyczną, potrzebną do zatamowania krwawienia spowodowanego przez otarcie skóry małego palca prawej dłoni.

Z powodu deszczu trzeba było zasunąć dach

Po wznowieniu gry krakowianka prowadziła 3:0, gdy nastąpiła kolejna, tym razem blisko dziesięciominutowa przerwa. Tym razem spowodował ją zapowiadany przez meteorologów przelotny deszcz. Dłuższą chwilę trwały konsultacje sędzi prowadzącej mecz z supervisorem, po której rozpoczęto procedurę zasuwania dachu.

To jednak nie zdekoncentrowało Polki, która podwyższyła prowadzenie na 5:0, zanim oddała kolejnego gema. W następnym zakończyła spotkanie przy własnym podaniu, wykorzystując pierwszego meczbola, po godzinie i 24 minutach. Zanim do tego doszło obroniła trzy "break pointy", na które odpowiedziała dwoma asami, czwartym i piątym tego dnia. Radwańska miała 13 niewymuszonych błędów, przy 21 u rywalki, a także lepiej wypadła w statystyce wygrywających uderzeń 19-13.

Krakowianka ma szanse po raz czwarty w karierze osiągnąć ćwierćfinał Australian Open, podobnie jak miało to miejsce 2008 roku i w ostatnich dwóch sezonach, gdy przegrywała z późniejszymi triumfatorkami imprezy - Belgijką Kim Clijsters (2011) i Białorusinką Wiktorią Azarenką (2012).

W 1/8 finału Radwańska zmierzy się z Aną Ivanovic. Serbka pokonała dziś swoją rodaczkę Jelenę Jankovic 7:5, 6:3.

(bs)