Były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Paulo Sousa może już w czwartek pożegnać się z funkcją szkoleniowca klubu Flamengo Rio de Janeiro - uważa wydawany w tym mieście dziennik “O Dia”.
Gazeta dowiedziała się w dyrekcji klubu, że w przypadku porażki Flamengo w najbliższym meczu brazylijskiej Serie A portugalski szkoleniowiec może zostać zwolniony.
"Potknięcie w pojedynku z Bragantino powinno przypieczętować zwolnienie z Flamengo Paulo Sousy" - napisała w poniedziałek gazeta.
Jak przypomniano, władze brazylijskiego klubu podjęły już starania, aby znaleźć następcę Portugalczyka z powodu niezadowalających wyników. W tabeli ligowej Flamengo plasuje się na 11. miejscu.
Jednym z potencjalnych kandydatów do objęcia funkcji trenera był do niedawna portugalski szkoleniowiec Jorge Jesus, który w przeszłości pracował już we Flamengo, ale na początku czerwca porozumiał się on z tureckim Fenerbahce Stambuł.
Od kilku tygodni kibice Flamengo, a także część komentatorów kibicujących temu klubowi, domagają się w mediach społecznościowych dymisji Sousy. Wskazują, że kierowany przez niego zespół nie tylko nie znajduje się w czołówce, ale coraz bardziej "zatapia się w ligowej tabeli", prezentując niski poziom gry.
Część mediów zaczęła określać ekipę Sousy mianem "Titanica", wskazując, że w ostatnim czasie atmosfera w prowadzonym przez niego zespole uległa znacznemu pogorszeniu, a trener publicznie krytykuje postawę swoich piłkarzy.
Niechęć do Portugalczyka spotęgowała niedzielna porażka Flamengo u siebie z ostatnią w tabeli Fortalezą 1:2. Ekipa Sousy musiała uznać wyższość gości grając przed 60-tysięczną publicznością na stadionie Maracana.
Pod koniec grudnia Sousa niespodziewanie ogłosił zamiar prowadzenia zespołu Flamengo i odejścia z reprezentacji Polski walczącej w barażach o mundial w Katarze. Ostatecznie jego miejsce zajął Czesław Michniewicz, z którym po spotkaniu ze Szwecją, wygranym 29 marca przez biało-czerwonych 2:0, polscy piłkarze awansowali do mistrzostw świata.