28 uczestników reprezentujących wszystkie strony środowiska piłkarskiego, 7 głównych wniosków zapisanych w porozumieniu końcowym. W weekend przy "okrągłym stole" rozmawiano o tym, jak zmienić futbolową rzeczywistość, aby na polskich stadionach kibiców było więcej niż kiboli.
Wypracowane wnioski i rozwiązania to początek zmiany klimatu wokół polskiej piłki - tak obrady podsumował ich inicjator Bertrand Le Guern z Canal+. Przy stole zasiedli przedstawiciele władz rządowych, piłkarskich, sponsorów, mediów i kibiców.
Wśród postanowień końcowych zapisano m.in. konieczność przeprowadzenia niezależnego audytu w Polskim Związku Piłki Nożnej, stworzenie kodeksu etycznego dla sędziów piłkarskich, szerokie konsultacje nad systemem szkolenia, powstanie grupy roboczej, która dokona oceny i przedstawi wnioski dotyczące ewentualnych zmian w statucie PZPN oraz przeniesienie uprawnień przyznawania licencji z PZPN od Ekstraklasy S.A.
Zakaz wejścia na stadion to jeden ze sposobów, jakimi klub może walczyć z piłkarskimi chuliganami. W praktyce jednak nie jest on stosowany. Zarówno policja jak i kluby nie chcą go wykorzystać w walce ze stadionowymi bandytami. Na wielu stadionach właściciele klubów przymykają na to oko, zostawiając sprawę trybun stowarzyszeniom kibiców, idąc na układ – trybuny należą do was, bądźcie tylko spokojni. Ceną spokoju nie może być wpuszczanie na stadion bandytów stadionowych bądź chuliganów stadionowych, bo to przypomina układanie się z terrorystami, a z takimi osobami się nie negocjuje - mówi rzecznik policji Mariusz Sokołowski. Okazuje się jednak, że z zakazem stadionowym i obowiązkiem meldowania się na komisariacie sami policjanci sobie nie radzą:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Mimo że jest obowiązek meldowania się na policji, to pseudokibicowi, którym się tam nie stawi nic nie grozi. Zapomniano o sankcji karnej. To dopełnia tylko obrazu stadionowego absurdu.
Spójrzcie, co się dzieje na meczach ligi angielskiej. Ze stadionów angielskich udało się poprzez egzekwowalność prawa (…) wyeliminować głównych zadymiarzy. U nas prawo nie jest egzekwowane. Znam kibica, który szczyci się tym, że ma już podwójny dożywotni zakaz stadionowy - mówi reporterowi RMF FM dziennikarz i komentator piłkarski Canal+ Tomasz Smokowski:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Legia Warszawa wypowiedziała im otwartą wojnę, Lech Poznań otwarcie się z nimi pogodził, a Wisła Kraków nie może się zdecydować, jakie podejście wybrać.
W sobotę pseudokibice Legii pojechali na mecz do Lubina. Kilkusetosobowa grupa z Warszawy dostała się na stadion Zagłębia, ponieważ ominęła przepisy Ekstraklasy, nie kupując biletów w macierzystym klubie. Kibole usiedli między fanami Zagłębia. Wywiesili też po raz kolejny plakaty przeciwko właścicielom klubu, z którymi są skłóceni.
Co na to policja? Tajemnicą poliszynela jest, że spór rozegrał się wokół dochodów ze sprzedaży pamiątek klubowych. Przy okazji inni przedstawiciele tego samego środowiska handlują prochami na stadionie. Proszę pamiętać, że to jest rynek zbytu narkotyków, sterydów. Tam się krzyżują potężne interesy. Ktoś na tym tracić może, jeżeli będzie mu odcięty „ryj od koryta” - stwierdził jeden z funkcjonariuszy, którzy rozpracowują środowiska pseudokibiców. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Milczące trybuny, które ożywiają się tylko po to, aby w ordynarny sposób obrażać włodarzy klubu – to cena, jaką Legia płaci za wojnę z pseudokibicami. Klub bowiem ściga kiboli po sądach, by zapłacili za burdy, które wywołali, a także bardzo restrykcyjnie egzekwuje zakazy stadionowe. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Inną strategię ma Lech Poznań. Klub od prawie pięciu lat ma podpisaną umowę z „Wiarą Lecha”, czyli stowarzyszeniem kibiców. W tej ścisłej umowie są zawarte punkty, które regulują granice współpracy i też zakładają możliwość dofinansowania stowarzyszenia przy tworzeniu różnego rodzaju opraw - stwierdził dyrektor klubu Michał Lipczyński. Nieoficjalnie ta „możliwość dofinansowania” to milion złotych rocznie. Jednak oprawy meczu - te wszystkie transparenty, flagi, to nie jest entuzjazm i wola kibiców, którzy przychodzą na stadion. Oni po prostu dostają pieniądze na oprawę od klubu. Z tej kasy bardzo często się nie rozliczają - powiedział jeden z policjantów. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wejściówki na mecze polskich drużyn piłkarskich można kupić bezpośrednio w klubach lub przez stowarzyszenia kibiców. Dziennikarze RMF FM postanowiłi skorzystać z oferty Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. Posłuchaj:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Nasz adres e-mail: fakty@rmf.fm.