Adidas zakazuje fanom reprezentacji Niemiec kupowania koszulki z numerem 44. Projektanci słynnej niemieckiej firmy tak niefortunnie dobrali czcionkę, że feralne oznaczenie na trykocie budzi nieuchronne skojarzenia z pewną niesławną elitarną formacją militarną nazistów.
Firma odzieżowa musi się tłumaczyć. Rzecznik Adidasa przedstawia kolejne komunikaty, w których zapewnia, że nikt nic nie wiedział i że podobieństwo oznaczeń na koszulkach do runy SS nie jest zamierzone.
"Jako firma jesteśmy zaangażowani w przeciwstawienie się ksenofobii, antysemityzmowi, przemocy i nienawiści we wszelkich formach" - przekazał BBC Oliver Brüggen.
Co więcej, jak poinformował Adidas - numery na koszulkach zostały zaprojektowane osobno przez Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) i jego partnerów. Aż dziw, że projekt przeszedł przez tak szerokie grono, bez wzbudzenia najmniejszej wątpliwości. W poście na platformie X DFB stwierdza, że projekty koszulek został przesłane do UEFA. "Żadna z zaangażowanych stron nie widziała żadnego związku z nazistowską symboliką" - napisano. Dodano wszakże, że numer 4 doczeka się nowego opracowania...
Nie ma się czemu dziwić. 44 w wydaniu Adidasa wygląda niemal dokładnie tak, jak runa SS zaprojektowana w 1929 roku. Z dumą nosili ją agenci najbardziej brutalnych jednostek wchodzących w skład niemieckich sił. Dwie runy sig przypominające błyskawice miały symbolizować zwycięstwo. Stały się jednak symbolem nazistowskiego okrucieństwa, nadzoru nad obozami koncentracyjnymi i krwawych czystek na okupowanych terytoriach.
La maglia 44 della Germania ricorda le SS naziste: Adidas la ritira dal mercato https://t.co/MoY9ooDbmU
repubblicaApril 2, 2024
Poza feralnym numerem 44, fanom "Die Mannschaft" nie podoba się również włączenie różowego koloru do strojów wyjazdowych. Róż tłumaczono jako barwę idealnie oddającą "różnorodność kraju". Krytycy tego rozwiązania twierdzą natomiast, że kolor ten nie ma nic wspólnego z krajem i jego tradycją.
Adidas produkuje koszulki reprezentacji Niemiec od lat 50-tych XX wieku. Od 2027 roku będzie to jednak robiła amerykańska Nike. Decyzja DFB wywołała furię wśród niektórych polityków RFN, z ministrem gospodarki na czele.