34 strzelców z siedmiu państw walczy o tytuł najlepszego na Mistrzostwach Świata Niewidomych i Słabowidzących w Strzelectwie Pneumatycznym. Zawody odbywają się w Olsztynie. W celowaniu niewidomym strzelcom pomaga słuch.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W Olsztynie odbywają się Mistrzostwach Świata Niewidomych i Słabowidzących w Strzelectwie Pneumatycznym. To zawody, które są organizowane raz na cztery lata. Mamy w stolicy Warmii i Mazur 34 zawodników z siedmiu państw - Austrii, Danii, Finlandii, Szwajcarii, Malezji, Hiszpanii i Polski. Nasi zawodnicy to ścisła czołówka i liczymy, że zdobędziemy kilka medali - powiedział naszemu reporterowi Piotr Łożyński, prezes olsztyńskiego klubu sportowego Warmia i Mazury, organizator mistrzostw.
Osobom, które wcześniej nie miały styczności z taką odmianą strzelectwa może wydawać się dziwne, że osoby niewidzące i słabo widzące potrafią skutecznie trafiać w "dziesiątkę". Dzieje się tak dzięki specjalnemu układowi celowania. W tym przypadku wykorzystywany jest słuch, a nie wzrok. Na karabinach są specjalne urządzenia optyczne, które wyłapują oświetlony punkt na tarczy. Kiedy znajdzie się on blisko celu wydaje bardzo intensywny sygnał. Im bliżej celu, tym dźwięk jest wyższy. Wtedy strzelec pociąga za spust - mówi Mirosława Sagun-Lewandowska, dwukrotna mistrzyni Europy w strzelectwie pneumatycznym, uczestniczka igrzysk olimpijskich, a obecnie trenerka osób niewidomych.
Przy celowaniu ważna jest też postawa. Musi być stabilna, strzelec nie może wykonywać gwałtownych ruchów, bo nawet najmniejsze drgnięcie może zakończyć się pudłem. Oprócz wspomnianego systemu celowania karabin pneumatyczny jest taki sam, jak w wersji "wzrokowej". Nie jest to niestety tani sprzęt. Za cały zestaw z dźwiękową lunetą trzeba zapłacić ponad dwadzieścia tysięcy złotych.
(j.)