Kierowca wyścigowy Sean Edwards zginął w wypadku w trakcie prywatnego treningu na australijskim torze Willowbank Raceway w Ipswich. 26-letni Brytyjczyk siedział tym razem na miejscu pasażera.
Samochód był prowadzony przez 20-letniego, lokalnego kierowcę, uderzył w ścianę i stanął w płomieniach. Prowadzący pojazd z poważnymi obrażeniami został odwieziony do szpitala. Nie wiadomo, jaki jest jego stan.
Sean był jednym z naszych najlepszych kierowców. Przez wiele lat cieszył się wielką popularnością. Nasze myśli są teraz przy rodzinie. Przekazujemy głębokie wyrazy współczucia - powiedział Hartmut Kristen, szef zespołu Porsche.
Edwards, syn byłego kierowcy Formuły 1 Guya, rozpoczął karierę w wyścigach samochodowych w 2003 roku w Brytyjskiej Formule Renault, gdzie był 23. W późniejszych latach starował głównie w wyścigach GT.
Od sezonu 2008 Brytyjczyk startował w seriach Porsche. Z roku na rok spisywał się coraz lepiej. Ostatecznie w latach 2011-2012 zdobył w Porsche Carrera dwa tytuły wicemistrzowskie. W Supercup najwyżej był sklasyfikowany w sezonie 2011 - czwarte miejsce, jednak przystąpił w roli jednego z faworytów w tym roku.
Jego ojciec w 1976, podczas wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Niemiec, rozgrywanym na torze Nuerburgring, zatrzymał się aby ratować z płonącego samochodu Austriaka Nikiego Laudę, który miał wypadek. Za ten czyn został odznaczony Medalem Królowej za Odwagę.