W wieku 92 lat zmarł Józef Zapędzki, dwukrotny mistrz olimpijski (Meksyk 1968, Monachium 1972) w konkurencji pistoletu szybkostrzelnego.
Informację o jego śmierci potwierdził Maciej Kaczyński, burmistrz Łaz, których sportowiec był honorowym obywatelem. Jak przekazał, Zapędzki zmarł we wtorek 15 lutego we Wrocławiu, gdzie ostatnio mieszkał.
Jego życzeniem było, żeby został pochowany w Łazach. Myślę, że w poniedziałek będziemy mieć więcej informacji o pogrzebie. Oczywiście powiadomimy o tym Polski Komitet Olimpijski i opinię publiczną - powiedział Kaczyński.
Urodzony 11 marca 1929 roku w Kazimierówce w pobliżu Zawiercia Zapędzki specjalizował się w strzelaniu z pistoletu. Największe sukcesy odniósł w konkurencji pistoletu szybkostrzelnego na 25 metrów. W igrzyskach olimpijskich startował pięć razy - po raz pierwszy w Tokio 1964, a ostatni w Moskwie 1980.
W Meksyku i Monachium stanął na najwyższym stopniu podium, mając - odpowiednio - 39 i 43 lata, bo karierę strzelecką zaczął dopiero w wieku 28 lat.
W stolicy Bawarii złoto wywalczył 1 września, w rocznicę napaści Niemiec na Polskę w 1939 roku i sukces zadedykował ojcu, który został zamordowany w obozie w pobliskim Dachau, a wcześniej był więziony w Auschwitz i Buchenwaldzie.
Z kolei w Montrealu 1976 roku możliwości walki o trzeci tytuł mistrza olimpijskiego pozbawiły go wadliwe naboje, które sprawiły, że pistolet się zaciął.
Z mistrzostw świata w Wiesbaden w 1966 roku przywiózł dwa medale - srebrny w strzelaniu z pistoletu szybkostrzelnego oraz brązowy w pistolecie dowolnym. W dorobku ma także medale mistrzostw Europy: złoty, dwa srebrne i cztery brązowe oraz 23 tytuły mistrza kraju.
Reprezentujący przez większość lat kariery WKS Śląsk Wrocław w plebiscytach "Przeglądu Sportowego" na 10 najlepszych sportowców Polski, dwukrotnie - w 1968 i 1972 - zajął piątą lokatę.
Po zakończeniu kariery pracował jako instruktor strzelectwa oraz taksówkarz. Był jedynym honorowym mieszkańcem Łaz.
Ten tytuł został mu nadany w 2017 roku przy okazji obchodów 50-lecia nadania praw miejskich. Jest też patronem działającego u nas klubu strzelectwa pneumatycznego. Tutaj się urodził, jako wojskowy trafiał w różne miejsca, potem przez wiele lat znowu mieszkał u nas, a następnie przeniósł się do Wrocławia, gdzie miał syna - tłumaczył Kaczyński.