Koszykarze Orlando Magic pewnie pokonali San Antonio Spurs 110:84 w lidze NBA. Dobry mecz rozegrał Marcin Gortat, który zdobył siedem punktów i miał dziesięć zbiórek.
Orlando nie dało swoim rywalom większych szans. Świetnie spisał się Vince Carter, który zdobył 24 punkty. Z drugiej strony fatalne spotkanie w wykonaniu Tima Duncana. Gwiazdor Spurs trafił zaledwie jeden z dziesięciu rzutów. To najgorszy wynik w karierze Duncana.
Marcin Gortat przebywał na parkiecie przez 22 minuty. Polski środkowy rozegrał dobre spotkanie - zdobył siedem punktów (trafił trzy z pięciu rzutów z gry), miał dziesięć zbiórek, zaliczył też asystę, przechwyt i blok. Komentatorzy chwalili Gortata nie tylko za statystyki, ale też za wyłączenie z gry Duncana.
To bardzo fajne uczucie. On jest świetnym koszykarzem. Kiedy zatrzymasz takiego gracza, twoja pewność siebie wzrasta i dobrze się z tym czujesz. Każdy w końcu będzie miał ten gorszy dzień, ale to wciąż jest Tim Duncan - świetny gracz. Tym razem po prostu byliśmy lepsi - mówił po meczu Gortat.
Dzięki wygranej nad Indiana Paceres 99:93 Cleveland Cavaliers zapewnili sobie już pierwsze miejsce w Central Division na koniec sezonu. Spotkanie zdominował LeBron James. Zdobył on 32 punkty, 9 razy zbierał piłkę z tablic i 9 razy swoimi podaniami otwierał kolegom z zespołu drogę do kosza.