„Skupiam się przeważnie na tym co jest tu i teraz. Nie wybiegam daleko w przyszłość. Za parę dni wyjeżdżamy na kolejne zgrupowanie. A co będzie zimą w sezonie? Zobaczymy. Ciężko mi powiedzieć. Skupiam się po prostu na treningach.” - mówi w wywiadzie z dziennikarzem RMF FM Natalia Maliszewska, polska łyżwiarka szybka, specjalizująca się w short tracku, zwyciężczyni klasyfikacji generalnej Pucharu Świata na dystansie 500 metrów z ostatniego sezonu.
Patryk Serwański, RMF FM: Co u ciebie słychać, bo to chyba okres, w którym pracy i treningów jest pod dostatkiem?
Natalia Maliszewska: To prawda. Pracy jest dużo. Od końca kwietnia przygotowujemy się do nowego sezonu. Jesteśmy w normalnym ciężkim treningu a przeważnie ćwiczymy w Tomaszowie Mazowieckim.
Odczuwasz zmianę na lepsze odkąd mamy w Polsce odpowiednie miejsce do trenowania? Mniej czasu w podróży, więcej czasu w domu?
To jest odpoczynek, oszczędzamy mnóstwo czasu. Możemy zostać w kraju. Do Tomaszowa z każdego miejsca w Polsce jest naprawdę blisko. To nasze centrum przygotowań. Bardzo się cieszę z takiej możliwości. Oczywiście zawsze może być lepiej, jeśli chodzi o warunki czy jakość lodu. Ale jako zawodnicy podpowiadamy ludziom pracującym na miejscu, by lód był jak najlepszy. Cieszę się, że trenuje w kraju. Tych wyjazdów w sezonie jest tak dużo, że nawet kilka tygodni w Tomaszowie Mazowieckim to ogromny plus.
A co jeszcze teraz robisz oprócz treningu na lodzie?
Zawsze powtarzam, że nic nie zastąpi treningu na lodzie. Jesteśmy na nim cały czas. Uzupełniają to głównie zajęcia na siłowni. Mamy nowego trenera przygotowania siłowego, mamy fizjoterapeutę, mamy psychologa. To jest naprawdę fajny sztab szkoleniowy. Jest się czym chwalić od pewnego czasu.
Po poprzednim sezonie, pełnym sukcesów, ale może też małych niepowodzeń, jak mistrzostwa świata, łatwo było ci wejść z czystą głową w nowy sezon przygotowawczy?
Ja tam niepowodzeń żadnych nie widziałam. Uważam, że to jest sport i takie rzeczy lepsze i gorsze się zdarzają. Zawsze biorę to pod uwagę. Chwila odpoczynku była jednak potrzebna. To był trudny, wymagający sezon. Dużo biegów na najwyższym poziomie. Ale jak teraz o tym myślę, to chcę więcej i to mnie mocno motywuję. Chcę pozostać na tym wysokim poziomie.
W poprzednim sezonie powoli rosłaś w takiej kibicowskiej świadomości odnosząc kolejne sukcesy, zdobywając miejsca na podium Pucharu Świata. Teraz zapewne od początku twoich startów szum będzie większy. Większe będą oczekiwania. Myślałaś o tym?
Jeszcze nie. Skupiam się przeważnie na tym co jest tu i teraz. Nie wybiegam daleko w przyszłość. Za parę dni wyjeżdżamy na kolejne zgrupowanie. A co będzie zimą w sezonie? Zobaczymy. Ciężko mi powiedzieć. Skupiam się po prostu na treningach.
A zanim rozpoczęły się przygotowania i treningi udało ci się pojechać na urlop?
Tak. Dwa tygodnie odpoczywałam pod palmą. Zdążyłam się wynudzić i znów chciałam iść na trening, więc chyba dobrze. Zostały nam jeszcze trzy zgrupowanie. Dwa trzytygodniowe w Spale i jeszcze jeden ze znakiem zapytania. Pomiędzy obozami są tygodniowe przerwy i wtedy wykonujemy treningi na sucho we własnym zakresie. Wtedy można jeszcze gdzieś pojechać, ale ja chciałam jeszcze posiedzieć w domu i to mi się w ostatnim czasie udało.