W niemieckim Obersdorfie ruszają dziś mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Do rozdania jest 19 kompletów medali. Powalczy o nie 8 Polaków, najbardziej liczymy na Adam Małysza.
Jak na prawie 40-milionowy naród, polska reprezentacja jest nadzwyczaj skromna. A spośród ośmiu sportowców, aż pięciu to skoczkowie. Władze Polskiego Związku Narciarskiego twierdzą jednak, że ma to swoje uzasadnienie.
Mają jechać zawodnicy najlepsi, najbardziej przygotowani, którzy potrafią się pokazać się i godnie nas reprezentować. Stąd naszym zdaniem ta liczba jest zadowalająca - wyjaśnia RMF Paweł Włodarczyk z PZN-u.
Kibice najbardziej liczą na Adama Małysza, trzykrotnego mistrza świata. Dwa lata temu w Predazzo dwa razy stanął na najwyższym podium. Liczymy, że i tym razem nie zawiedzie.
Druga nasza medalowa nadzieja to Janusz Krężelok, startujący w sprincie. Ostatnio był trzeci w Pucharze Świata w niemieckim Reit im Winkl. Na igrzyskach olimpijskich mógł być w czwórce, ale Szwed stanął mu na narty.
Do MŚ zgłoszono rekordową liczbę 556 zawodników z 52 krajów. Dla porównania - przed dwoma laty we włoskim Val di Fiemme było 364 zawodników z 42 państw. W Oberstdorfie wystartują nawet reprezentanci z takich krajów jak Brazylia, Algieria, Grecja czy Portugalia. Impreza potrwa do 27 lutego.