Kamila Lićwinko (Podlasie Białystok) zdobyła w Londynie brązowy medal lekkoatletycznych mistrzostw świata w skoku wzwyż wynikiem 1,99 m. Złoto - wynikiem 2,03 m - zdobyła Rosjanka startująca pod neutralną flagą Maria Lasickiene (panieńskie Kuczina). Srebro przypadło Julii Lewczenko, która pokonała poprzeczkę na wysokości 2,01 m, co jest rekordem życiowym Ukrainki.
24-letnia Lasickiene, która jedynie w pierwszej próbie strąciła poprzeczkę na 1,99 m, trzykrotnie atakowała 2,08 m, ale nie udało jej się pokonać wysokości gorszej o centymetr od rekordu świata Bułgarki Stefki Kostadinowej z 1987 roku.
Polka rozpoczęła konkurs od dwóch czystych skoków (1,84 i 1,88), jednak na kolejnych wysokościach miała problemy. W drugich próbach zaliczyła 1,92 m i 1,95 m. Kluczowa dla losów konkursu okazała się wysokość 1,97 m.
Bez problemów pokonały ją prowadzące Rosjanka i Ukrainka, a zawodniczka Podlasia Białystok - dopiero w trzecim skoku. Jednak jej rywalki i kandydatki do medalu Niemka Marie-Laurence Jungfleisch oraz Brytyjki Katarina Johnson-Thompson i Morgan Lake strąciły trzy razy.
Lićwinko, pewna już medalu, zadziwiła Lasickiene i Lewczenko na wysokości 1,99 m, którą pokonała w pierwszej próbie. To jej najlepszy wynik w sezonie. Ukrainka też nie miała kłopotów na 1,99. Niespodziewanie strąciła poprzeczkę Lasickiene i przeniosła kolejna próbę na 2,01 m. Tę wysokość pokonała w pierwszym skoku, podobnie jak 2,03 m.
Ani Polce, halowej mistrzyni świata z Sopotu z 2014 roku, ani 19-letniej Ukraince, która w 2016 w Bydgoszczy zdobyła brązowy medal mistrzostw świata do lat 20, nie udało się rozprawić z wysokością powyżej dwóch metrów.
Największą niespodzianką było odpadnięcie mistrzyni olimpijskiej z Rio de Janeiro Hiszpanki Ruth Beitii już na wysokości 1,92 m.
W poniedziałek złoty medal w rzucie młotem zdobyła Anita Włodarczyk, a brązowy - Malwina Kopron. Wicemistrzynią została Chinka Zheng Wang. Warto zaznaczyć, że Włodarczyk wystartowała pomimo kontuzji dłoni, a przed konkursem dostała leki przeciwbólowe.
We wtorek Adam Kszczot zajął 2. miejsce w biegu na 800 metrów podczas finału lekkoatletycznych MŚ. Wygrał Francuz Pierre Ambroise Bosse, a Kszczot wyprzedził Kenijczyka Kipyegona Betta. Polak tym samym obronił tytuł uzyskany dwa lata temu w Pekinie.
Także we wtorek - zaledwie kilka minut po Kszczocie - srebro w skoku o tyczce zdobył Piotr Lisek. Polak rozpoczął mistrzostwa od problemu z tyczkami - nie dotarły na czas. Srebrny medalista jednak już wcześniej się zabezpieczył i zamówił dodatkowy komplet, który przyleciał do Londynu ze Stanów Zjednoczonych.
W piątek w rzucie młotem złoty medal wywalczył Paweł Fajdek, a brąz zdobył Wojciech Nowicki.
(ph)