Argentyna, która pokonała w półfinale Francję 80:66 (21:18, 18:14, 21:16, 20:18) zagra z Hiszpanią w niedzielnym finale mistrzostw świata koszykarzy w Pekinie. Wcześniej zawodnicy z Płw. Iberyjskiego po dwóch dogrywkach okazali się lepsi od Australii (95:88).
Argentyńczycy i Hiszpanie to jedyne zespoły niepokonane w mundialu - mają po siedem zwycięstw. Obydwie ekipy pokonały też Polskę - zespół z Ameryki Płd. w drugiej fazie rozgrywek grupowych, a Hiszpanie w ćwierćfinale.
Do zwycięstwa nad Francją, która "wyrzuciła" z walki o medale obrońcę tytułu USA, poprowadził Argentyńczyków 39-letni Luis Scola. Zawodnik, który w mistrzostwach występuje piąty raz, uzyskał double-double - 28 punktów i 13 zbiórek. Ale nie tylko gra Scoli robiła różnicę w tym spotkaniu. Koszykarze z Ameryki Płd. kontrolowali sytuację od pierwszej minuty, grali szybko i skutecznie w ataku, wygrali też walkę pod tablicami 41:27.
Prowadzili 8:2, 10:5 i 14:7 w pierwszej kwarcie, bo Francuzi zupełnie nie potrafili zatrzymać duetu Scola - Facundo Campazzo. "Trójkolorowi" wyglądali na zmęczonych fizycznie i psychicznie po walce z Amerykanami. Podopieczni Vincenta Colleta prowadzili tylko raz 24:23 po akcjach 27-letniego zawodnika Valencii Louisa Labeyrie w 13. minucie.
Przerwa dla trenera Argentyny Sergio Hernandeza dała impuls jego graczom, którzy zdobyli osiem punktów z rzędu i w 16. minucie prowadzili 31:24.
W drugiej połowie przewaga Argentyńczyków była niezagrożona. Po rzucie Gabriela Decka zza linii 6,75 m po raz pierwszy w 26. minucie uzyskali po raz pierwszy 15 punktową przewagę (55:40). Francuzi walczyli i po akcji dwóch zawodników NBA Rudy Goberta (Utah Jazz) i Franka Ntilikina (New York Knicks) było 65:57 na pięć minut przed końcową syreną. Odpowiedź rywali była jednak zabójcza - dwa rzuty z ośmiu metrów Scoli i finezyjne kontrataki pozwoliły odzyskać wysokie prowadzenie (74:59).
Argentyna to pierwszy mistrz globu z 1950 roku w turnieju, którego była gospodarzem. W kolekcji trofeów z najważniejszych imprez międzynarodowych ma olimpijskie złoto z Aten (2004) i brąz z Pekinu (2008), a także wicemistrzostwo świata (2002) z Indianapolis.
Hiszpania to brązowy medalista igrzysk w Rio de Janeiro oraz trzykrotny wicemistrz olimpijski (1984, 2008 i 2012) oraz mistrz świata z 2006 roku z Japonii.
W meczu o brąz Australia, która nie ma jeszcze medalu MŚ, zmierzy się z trzecim zespołem mundialu z 2014 r. Francją. W II fazie meczów grupowych "Trójkolorowi" ulegli zawodnikom z antypodów 98:100, więc mają teraz szansę na rewanż.
Decydująca faza turnieju rozgrywana jest w Pekinie. W sobotę o godz. 10 Polacy zagrają z Amerykanami o siódme miejsce. O piątą lokatę rywalizować będą Serbowie i Czesi.
Argentyna - Francja 80:66 (21:18, 18:14, 21:16, 20:18)
Argentyna: Luis Scola 28, Gabriel Deck 13, Facundo Campazzo 12, Luca Vildoza 10, Nicolas Laprovittola 7, Marcos Delia 6, Nicolas Brussino 2, Tayavek Gallizzi 2, Maximo Fjellerup 0, Patricio Garino 0, Agustin Caffaro 0;
Francja: Evan Fournier 16, Frank Ntilikina 16, Nando de Colo 11, Louis Labeyrie 8, Amath M'Baye 4, Rudy Gobert 3, Andrew Albicy 3, Nicolas Batum 3, Mathias Lessort 2, Paul Lacombe 0, Vincent Poirier 0, Axel toupane 0;