Karolina Naja zdobyła trzy złote medale pierwszego dnia 82. mistrzostw Polski w kajakarstwie rozgrywanych w Poznaniu. Srebrny medal w K1 1000 m wywalczyła Beata Rosolska (d. Mikołajczyk), która wróciła do sportu po blisko dwóch latach przerwy.

REKLAMA

W pierwszym dniu zawodnicy rywalizowali na dystansach 500 i 1000 m. W imprezie bierze udział niemal cała krajowa czołówka, łącznie z medalistami ostatnich mistrzostw świata w węgierskim Szegedzie. Wśród kobiet trzykrotnie na najwyższym stopniu podium stanęła Naja (AZS AWF Gorzów), która w finale jedynek pokonała partnerkę z dwójki Annę Puławską. Kilkadziesiąt minut później obie kajakarki wsiadły razem do łódki, ale wicemistrzynie świata musiały się jednak sporo napracować, by wygrać z osadą AZS AWF Katowice. Czwórka gorzowskiego AZS AWF z Nają, Puławską i dwoma zawodniczkami kadry młodzieżowej Julią Olszewską i Nicolą Gapską dołożyły kolejne złoto dla swojego klubu.

Wydarzeniem mistrzostw były nie trzy złote medale Nai, ale powrót jej partnerki z olimpijskiej osady (Londyn i Rio de Janeiro) - Beaty Rosolskiej (d. Mikołajczyk). Zawodniczka UKS Kopernik Bydgoszcz wznowiła karierę po urlopie macierzyńskim - siedem miesięcy temu została mamą. W finale na 1000 m była druga za Edytą Dzieniszewską-Kierklą.

Zdawałam sobie sprawę, że nie jestem w stanie z Edytą powalczyć, musiałabym się chyba mocno “wypruć" do końca, żeby powalczyć. A ja musiałam zostawić sobie siły na 500 m, bo tam chciałam sprawdzić, gdzie jestem. Dlatego musiałam trochę jak najmniejszym kosztem dobrnąć do mety. Ja trenuje na razie tylko raz dziennie i dla mnie tyle startów jednego dnia to naprawdę duża dawka - powiedziała PAP Rosolska.

W jedynkach na 500 m obsada była już mocniejsza, trzykrotna medalistka igrzysk olimpijskich musiała zadowolić się piątą lokatą.

Powody do zadowoleni miał mąż Beaty Rosolskiej - Rafał. Najlepszy obecnie polski kajakarz wygrał w swojej koronnej konkurencji K1 1000 m, dodał z Pawłem Florczakiem w dwójce, był też drugi z Piotrem Siemionowskim na 500 m. Jak przyznał, niełatwo się zmobilizować po tak wymagającej imprezie, jaką są mistrzostwa świata.

Jest to jednak obowiązek wobec klubu, miasta czy województwa i trzeba się pokazać. I przy okazji zdobyć ten medal - mówił Rosolski.

W rywalizacji kanadyjkarzy niespodzianką było druga lokata wicemistrzów świata Michała Łubniewskiego i Arsena Śliwińskiego (AZS AWF Politechnika Opole), którzy w C2 500 m przegrali z innymi kadrowiczami załogą OKSW Olsztyn - Tomasz Barniak, Mateusz Kamiński.

W niedzielę rozegrane zostaną finały na 200 i 5000 tysięcy metrów.