Kolarski mistrz świata wrócił do Polski. Tłum kibiców gorąco przywitał Michała Kwiatkowskiego na lotnisku w Warszawie. Na mistrza czekała rodzina i fani.
Chcę podziękować za to, że tu wszyscy się zjawiliście. To jest dla mnie olbrzymie wsparcie. Nie chcę opowiadać o tym, co działo się wczoraj, bo myślę, że każdy to widział. Ja po prostu chcę bardzo serdecznie wszystkim podziękować: mojej rodzinie, dziewczynie, wszystkim osobom, moim byłym trenerom - mówił Michał Kwiatkowski do zebranych w hali przylotów w Warszawie.
Kwiatkowski wracał do kraju bez kolegów z drużyny, którzy ze stolicy Hiszpanii rozjechali się w różne strony. Mistrzowi świata towarzyszyli selekcjoner reprezentacji Piotr Wadecki, trener odnowy biologicznej Marek Sawicki, prezes Polskiego Związku Kolarskiego Wacław Skarul, lekarz Robert Pietruszyński i kilku dziennikarzy.
Jeszcze przede mną jeden start w wyścigu Dookoła Lombardii. Trzy razy w nim startowałem i trzy razy nie ukończyłem, ale jadąc w tęczowej koszulce wypadałoby dojechać do mety - powiedział Kwiatkowski.
Odpowiadał też na pytania dziennikarzy o niedzielny wyścig. Mówił, że jest zmęczony i że nie może już doczekać się powrotu do rodzinnego Torunia.
Kibice nagrodzili brawami także juniorkę Agnieszkę Skalniak, która zdobyła w Ponferradzie brązowy medal.
(abs)