Gwiazda norweskich biegów narciarskich Petter Northug rozbił w maju samochód prowadząc pod wpływem alkoholu. Policja utajniła wynik badania krwi czekając na proces, lecz sportowiec przyznał, że miał 1,65 promila. Jeśli będzie startował, to w obroży na nodze.
Dwukrotny mistrz olimpijski i dziewięciokrotny świata podał wynik badania krwi w autobiograficznej książce, która ukazała się w Norwegii w środę. Przyznał, że wsiadając nad ranem po wielu godzinach picia alkoholu do samochodu miał kłopoty z chodzeniem. Poza tym, że biegacz prowadził samochód pod wpływem alkoholu, to przekroczył o 45 kilometrów dozwoloną prędkość i uciekł z miejsca wypadku pozostawiając w samochodzie ranną osobę. Każdy z tych zarzutów kwalifikuje w Norwegii do kary więzienia, lecz wszystkie trzy razem do bezwarunkowego pozbawienia wolności na 40-60 dni - oceniła adwokat Mette Yvonne Larsen na antenie kanału telewizji NRK.
Inni prawnicy podkreślają jednak, że według obowiązującego od kilku miesięcy prawa wyroki do czterech miesięcy mogą zostać zamienione na areszt domowy z możliwością wychodzenia do pracy. W ten sposób Northug, którego obecną pracą jest zawodowe uprawianie narciarstwa biegowego, będzie najprawdopodobniej startował i trenował z obrożą na nodze kontrolującą jego miejsce pobytu.
Nothug jest najpopularniejszym sportowcem w kraju i na temat wypadku wypowiedziała się jako jedna z pierwszych osób premier Norwegii Erna Solberg. To co się stało jest bardzo przykre dla wszystkich, ponieważ Northug jest wielkim idolem młodzieży i wzorem dla niej. Dlatego też powinien zostać ukarany jak każdy inny 28-latek. Prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu jest tak poważnym przestępstwem, że kara musi być surowa, bez względu na to, kim jest kierowca - dodaje adwokat.