Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński i Robert Lewandowski - nie wykluczone, że aż trzech reprezentantów Polski powalczy dziś o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Bayern Monachium zmierzy się z Arsenalem, a Napoli powalczy z Realem Madryt. Włoskiej drużynie kibicować będzie Diego Maradona, który będzie oglądał to spotkanie na żywo
Zarówno Piotr Zieliński, jak i Arkadiusz Milik znaleźli się w szerokim składzie Napoli przed meczem z Realem Madryt. Nasi reprezentanci jeszcze nigdy w karierze grali w tak prestiżowym klubowym meczu. O ile występ Milika cały czas stoi pod znakiem zapytania, tak Zieliński powinien wystąpić od pierwszej minuty. Pomocnik "Azzurrich" jest ostatnio w rewelacyjnej formie - miał udział przy czterech golach w trzech ostatnich meczach Napoli.
Drużyna z Neapolu na pewno będzie mogła liczyć na głośny doping swoich kibiców. Do Madrytu wybrało się 10 tysięcy fanów z Włoch z biletami i drugie tyle bez. Na trybunach zasiądzie też Diego Maradona. Ikona Napoli (grał w latach 1984-1991), który niegdyś reprezentował też barwy Barcelony - głównego rywala "Królewskich" - został zaproszony do Hiszpanii przez prezesa dawnego klubu Aurelio De Laurentiisa.
Na dzisiejszy mecz czeka nie tylko cały Neapol, lecz cała Italia. Drużyna Maurizio Sarriego gra ładny dla oka futbol, jest niepokonana od osiemnastu meczów, a ostatnim zespołem, który wygrał z wicemistrzami Włoch był Juventus (w październiku 1:2). Była to jednocześnie trzecia i jak dotąd ostatnia przegrana Napoli w Serie A.
Z kolei Real Madryt doszedł już do siebie po chwilowym zawahaniu formy. Podopieczni Zinedine'a Zidane'a wygrali cztery mecze z rzędu, a w miniony weekend pokonali Osasunę Pampeluna 3:1. Drużyna z Hiszpanii jest wymieniana w roli faworyta - obrońcy tytułu w Lidze Mistrzów nie przegrali u siebie w od 11 meczów.
Piłkarze Realu wiedzą, że muszą się wspiąć na wyżyny swoich możliwości. Napoli jeszcze nigdy nie przegrało przed własną publicznością z hiszpańską drużyną, więc jeśli Włosi przywiozą z Madrytu korzystny wynik, będą mieć wszystkie atuty w swoich rękach.
Tylko po jednym zawodniku z każdej z ekip zabraknie w dzisiejszym starciu. W szeregach gospodarzy wyłączony z gry będzie Gareth Bale. Natomiast w Napoli zabraknie kontuzjowanego Lorenzo Tonelliego.
W innym dzisiejszym spotkaniu Bayern Monachium zagra z Arsenalem. Oba zespoły wpadały na siebie w fazie pucharowej dość często. W sezonach 2004/05, 2012/13 i 2013/14 za każdym razie do kolejnej rundy awansowała drużyna z Niemiec.
Oczy polskich kibiców będą z pewnością zwrócone na Roberta Lewandowskiego. Polak zdobył w fazie grupowej pięć bramek.
Spokój jaki panuje w stolicy Bawarii jest jednak pozorny. Tydzień temu decyzje o zakończeniu kariery podjął Philipp Lahm, nie mówiąc o tym ani kolegom, ani klubowym działaczom. Natomiast były reprezentant Niemiec Bernd Schuster powiedział, że Robert Lewandowski pod wodzą Carlo Ancelottiego nie do końca potrafi się odnaleźć.
Ancelottiego bronią wyniki - Bayern zajmuje pierwsze miejsce w Bundeslidze, ma siedem punktów przewagi na drugim RB Lipsk, jednak swoją grą nie zachwyca.
W podobnych nastrojach są kibice z Północnego Londynu. Arsenal doznał w ostatnich tygodniach dwóch ligowych porażek. Najpierw nie sprostali u siebie Watfordowi (1:2), a później przegrali z Chelsea (1:3).
Oba spotkania rozpoczną się o 20.45.