"My, jako zawodnicy, bardzo żałujemy, że ludzie nie mogli obejrzeć takiego spotkania" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Adrian Mierzejewski. Strzelec drugiej bramki dla biało-czerwonych w meczu z Czarnogórą dodaje, że reprezentanci są z tego niezadowoleni, ale nic nie mogą zrobić.

REKLAMA

Maciej Jermakow: Na treningach ćwiczyliście dużo stałych fragmentów gry. Taka akcja też była trenowana?

Adrian Mierzejewski: Tak, jak powiedziałeś, mieliśmy trochę tych stałych fragmentów gry. Dwa treningi to były rzuty wolne, rzuty rożne. Cieszy to, że efekty przychodzą bardzo szybko. Musimy tylko poćwiczyć akcje defensywne, bo jesteśmy już takim zespołem, który nie powinien tracić bramek w taki sposób.

Przypominasz sobie drugi taki mecz, w którym byłoby tyle akcji piłkarskich, nie mówię o trybunach, ale dwie czerwone kartki, rzut karny, nieuznana bramka, cztery gole?

No trochę się działo. Jak na początek, mecz mógł się podobać. Nie wiem w końcu, jak to było, czy trzeba było płacić za to spotkanie czy nie.

Trzeba było.

My, jako zawodnicy, bardzo żałujemy, że ludzie nie mogli obejrzeć takiego spotkania, bo - tak jak powiedziałeś - bardzo dużo się działo. My jako reprezentanci jesteśmy niezadowoleni z takiej sytuacji, ale nic nie możemy z tym zrobić. Rozmawialiśmy z panami ze Związku, sytuacja jest trochę napięta między nami a nimi. Podobnie jest chyba między PZPN-em a kibicami, Sytuacja też jest bardzo nerwowa.

W szatni była bura od trenera? Jak wyszliście na drugą połowę, to graliście dużo lepiej.

Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Zawodnicy Czarnogóry też myśleli pewnie tylko o tym, żeby dowieźć ten korzystny rezultat. Mieli 2:1, ale sytuacja szybko się zmieniła. Pozostaje tylko się cieszyć z tego powodu. Akurat w przerwie mnie nie było, ale było nerwowo. Nie może być tak, że wygrywamy 1:0 na wyjeździe, a potem tracimy głupio dwie bramki ze stałego fragmentu gry.

Z Mołdawią trzy punkty koniecznie?

No na pewno, jak zremisowaliśmy tutaj. Anglicy wygrali z Mołdawią chyba 5:0. Tak, że ich dyspozycja nie jest jakaś tam super-ekstra. Mam nadzieję, że damy radę i będzie się można cieszyć z tych czterech punktów.