Michael Schumacher może niedługo przejść skomplikowaną i ryzykowną operację - informują zagraniczne media. Były kierowca F1 od siedmiu lat nie wstaje z łóżka i ma ograniczony kontakt z otoczeniem.
29 grudnia 2013 roku Michael Schumacher jeździł na nartach ze swoim wówczas 14-letni synem Mickiem. Nagle stracił równowagę i uderzył głową o skałę. Od tamtej pory Niemiec jest w ciężkim stanie - przypomina Onet.
Schumacher doznał ciężkiego urazu mózgu. Jego skutków nie da się odwrócić. W tej chwili jest zupełnie inną osobą niż tą, którą pamiętają ludzie - w wywiadzie dla "Contro Copertina" mówił Nicola Acciari, włoski neurochirurg.
Michael cierpi na atrofię mięśni, osteoporozę i szereg zmian organicznych. W teorii możliwe jest, że wstanie na nogi, ale nigdy nie wróci do pełni zdrowia. Ma nieodwracalne zmiany w strukturach mięśni i szkieletu - twierdzi Acciari.
Niedawno pojawił się jednak cień nadziei. Zagraniczne media informują o operacji, która może pomóc siedmiokrotnemu mistrzowi F1. Jest ona jednak niezwykle ryzykowna. Polega na pobraniu naczyń krwionośnych z serca pacjenta i przeszczepieniu ich do mózgu. Operację miałby przeprowadzić profesor Philippe Menasche.
Jesteśmy w stanie zregenerować cały układ nerwowy Michaela. Nie będę ukrywał, że jest to bardzo ryzykowna operacja i ciężko mówić o szansach na jej powodzenie - podkreślał Menasche.