Piłkarz Barcelony Lionel Messi jest coraz bliżej opuszczenia klubu. Hiszpańskie media donoszą, że słynny Argentyńczyk nie weźmie udziału w przedsezonowych testach na koronawirusa w niedzielę ani w poniedziałkowym treningu drużyny, pierwszym po krótkiej przerwie.
Dziennik sportowy "Marca" stwierdził, że Messi "idzie na wojnę" ze swoim klubem, podejmując takie decyzje.
Z kolei "La Vanguardia" poinformowała, iż list od piłkarza zostanie podpisany przez Jorge Messiego, ojca i agenta gracza, a sam Messi powiedział już prezydentowi Barcelony Josepowi Marii Bartomeu o swojej decyzji.
Messi już kilka dni temu poinformował klub, iż zamiesza odejść. "Katalończycy" przegrali w ćwierćfinale niedawnej edycji Ligi Mistrzów z późniejszym triumfatorem Bayernem Monachium aż 2:8 i atmosfera wokół klubu jest coraz gorsza. Pracę stracił trener Quique Setien, a zastąpił go Holender Ronald Koeman.
Według hiszpańskich mediów prawnicy reprezentujący Messiego powiedzieli, że nie musi uczestniczyć w treningach, ponieważ wyraził już chęć opuszczenia klubu i dlatego jego umowa wygasła.
Przywołują klauzulę w czteroletniej umowie podpisanej w 2017 roku, która pozwoliłaby Messiemu opuścić klub za darmo, gdyby poprosił o to do 10 czerwca. Będą argumentować, że ta data - nominalnie koniec sezonu - jest teraz nieistotna po opóźnieniu z powodu pandemii koronawirusa, co doprowadziło do przedłużenia sezonu i gry Barcelony aż do połowy sierpnia.
Zgodnie z warunkami kontraktu, wygasającego w 2021 roku, jedynym sposobem, w jaki Messi mógłby odejść bez zgody klubu, jest zapłacenie przez przyszłego pracodawcę - zgodnie z klauzulą zwolnienia - 700 milionów euro.
Od kilku dni spekuluje się, gdzie ewentualnie przejdzie Messi. Wymienia się m.in. Manchester City, Paris Saint-Germain i Inter Mediolan.