Ukraina zagroziła bojkotem igrzysk olimpijskich zaplanowanych na 2024 rok w Paryżu, jeśli zostaną zaproszeni rosyjscy i białoruscy sportowcy. To reakcja na słowa mer Paryża Anne Hidalgo, która powiedziała, że chce, aby rosyjscy sportowcy startowali pod neutralnym sztandarem.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski oświadczył, po konsultacji z przedstawicielami sportowców, międzynarodowych federacji i narodowych komitetów olimpijskich, że "żaden sportowiec nie powinien być wykluczony z zawodów wyłącznie na podstawie paszportu".
Taka sytuacja jest dla naszego państwa nie do zaakceptowania - tak zareagował ukraiński minister sportu i młodzieży Wadym Gutcajt. Według niego Kijów wywiera obecnie presję na MKOl i inne organizacje międzynarodowe, aby doprowadzić do wykluczenia Rosjan i Białorusinów z igrzysk olimpijskich.
Nasze stanowisko pozostaje niezmienione: dopóki na Ukrainie trwa wojna, rosyjscy i białoruscy sportowcy nie powinni brać udziału w międzynarodowych zawodach - napisał Gutcajt na Facebooku.
Jeśli nie zostaniemy wysłuchani, nie wykluczam, że zbojkotujemy i odmówimy udziału w igrzyskach - dodał.
We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński zażądał już od swojego francuskiego odpowiednika Emmanuela Macrona, by Rosjanie zostali wykluczeni z igrzysk, zaplanowanych za niecałe dwa lata.