Na mistrzostwach Europy piłkarzy ręcznych nie ma łatwych grup - uważa kapitan reprezentacji Polski Sławomir Szmal. Biało-czerwoni w poniedziałek w duńskim Aarhus zagrają swój pierwszy mecz, z Serbią.
Nie powiedziałbym, że akurat nasza grupa to grupa śmierci. Podejrzewam, że na mistrzostwach Europy obojętnie w jakiej byśmy się znaleźli, można byłoby ją tak nazwać - powiedział bramkarz reprezentacji i Vive Targi Kielce.
Szmal żałuje, że w swoim inauguracyjnym spotkaniu na turnieju w Danii Polacy spotykają się akurat z Serbami.
Pierwszy mecz gramy z Serbią. Niedobrze, że mamy ich na początek. To drużyna naszpikowana gwiazdami światowego formatu. Ale ich minusem jest chyba to, że nigdy nie tworzyli jednego zespołu, a gra była bardziej indywidualna. A druga sprawa, że nigdy nie byli za dobrze przygotowani fizycznie. Dlatego lepiej byłoby spotkać się z nimi nieco później, kiedy opadliby z sił - tłumaczył Szmal.
Kolejnym rywalem w Aarhus będą mistrzowie olimpijscy z Londynu, Francuzi.
Na koniec pierwszej fazy ME biało-czerwoni zmierzą się z Rosją.
Ostatni mecz gramy z Rosjanami, którzy w ostatnich latach nie osiągali specjalnych sukcesów. Mało tego - nie zawsze łapali się na najważniejsze imprezy. Sporo zmian wprowadził nowy trener Oleg Kuleszow i teraz ta ekipa może być czarnym koniem mistrzostw. Ale na pewno nas stać na to, żeby z nimi wygrać - ocenił kapitan drużyny narodowej.
Wśród medalistów widzi przede wszystkim drużyny skandynawskie.
(j.)