Polska zremisowała w Bratysławie z Rosją 29:29 (13:12) w meczu grupy II rundy zasadniczej mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, których organizatorami są Słowacja i Węgry.
To był niezwykle wyrównany mecz, z niesamowitą końcówką. Kilka sekund przed końcem Michał Daszek zdobył gola dającego wygraną biało-czerwonym 29:28. Wtedy czas dla "Sbornej" wziął asystent selekcjonera Velimira Petkovica, który chwilę wcześniej zobaczył czerwoną kartkę. Na rozegranie akcji rywalom zostały trzy sekundy. Rosjanie dokonali rzeczy wydawałoby się niemożliwej - wykorzystali ten krótki czas i Siergiej Kosorotow rzutem z dystansu doprowadził do wyrównania.
W pierwszej połowie podopieczni trenera Patryka Rombla najwięcej mają do zawdzięczenia bramkarzowi Mateuszowi Zembrzyckiemu, który bronił z prawie 70-procentową skutecznością. Również w ataku gra wyglądała znacznie lepiej niż w poprzednim meczu ze Szwedami (18:28).
Jednak zanim bramkarz Azotów Puławy zaczął interweniować jak natchniony, Rosjanie wygrywali w ósmej minucie 5:2. Ofensywą rywali przez cały mecz umiejętnie kierował rozgrywający Orlenu Wisły Płock Dmitrij Żytnikow i to głównie dzięki niemu jego drużyna utrzymywała lekką przewagę.
Biało-czerwoni długo nie mogli doprowadzić do wyrównania, gdyż dużo częściej od rywali gubili piłkę lub niecelnie rzucali. Remis na tablicy wyników pojawił się dopiero w 24. minucie, kiedy znów po udanej interwencji Zembrzycki podał do Arkadiusza Moryto, a ten trafił do pustej bramki (9:9). Cztery minuty później Kamil Syprzak po raz pierwszy wyprowadził Polaków na prowadzenie 12:11.
Po przerwie przewaga ekipy Patryka Rombla momentami urastała do dwóch goli. Jednak znów zaczęły się straty piłki po prostych błędach. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, ale biało-czerwoni byli znacznie bardziej waleczni niż w poprzednich dwóch spotkaniach na ME.
W końcówce kilka razy Polacy zostali złapani na faulu w ataku, jednak pomimo różnych przeciwności na niecałą minutę przed końcem imponujący rzutami z dystansu Szymon Sićko doprowadził do remisu 28:28. Ostatnie sekundy były pełne dramaturgii - na koniec więcej szczęścia mieli Rosjanie.
W ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej Polacy, którzy już wcześniej stracili szanse na awans do półfinału, zmierzą się w Bratysławie we wtorek z obrońcą tytułu Hiszpanią.
Do półfinałów awansują po dwa najlepsze zespoły z obu grup drugiej rundy. Mecz o brązowy medal i finał - 30 stycznia w Budapeszcie.