Meczem z Hiszpanią polscy piłkarze ręczni zakończą start w mistrzostwach Europy, które odbywają się na Węgrzech i Słowacji. Broniący tytułu przeciwnicy walczą o awans do półfinału, a biało-czerwoni - o honorowe pożegnanie.
Według komentatorów podopieczni Patryka Rombla wypadli w turnieju nieźle. Wygrali dwa mecze, ponieśli trzy porażki, a w niedzielę po dramatycznej końcówce zremisowali z Rosją 29:29.
Hiszpanie odnieśli pięć zwycięstw, ale w niedzielę przegrali z Norwegami 23:27. Przed ostatnią kolejką zajmują trzecie miejsce w grupie II, mając tyle samo punktów co Norwegowie i Szwedzi. Wygrana z Polakami da obrońcom tytułu co najmniej drugą lokatę i awans do półfinału, ponieważ ekipy ze Skandynawii czeka bezpośrednie starcie.
Początek meczu Polska - Hiszpania w Bratysławie o godz. 15:30.
Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) odrzuciła w poniedziałek protest Związku Piłki Ręcznej w Polsce dotyczący błędu popełnionego przez sędziów w meczu Polski z Rosją. Wynik 29:29 został oficjalnie potwierdzony.
Biało-czerwoni oprotestowali przebieg ostatniej akcji niedzielnego spotkania, po której Rosja doprowadziła do wyrównania. Wtedy to Siergiej Kosorotow zdecydował się na rzut z dużej odległości i trafił do bramki. Ale wcześniej - co wykazały powtórki telewizyjne - popełnił błąd kroków. Powtórki pokazały, że przed rzutem wykonał minimum cztery, gdy dozwolone są maksymalnie trzy.
Strona polska chciała wykazać, że w tej sytuacji bramka nie powinna być uznana, a spotkanie powinni wygrać biało-czerwoni.