Adam Małysz zajął 21. miejsce podczas sobotnich zawodów w Engelbergu. Najlepszy polski skoczek przyznał, że w dalszym ciągu jest na etapie poszukiwań optymalnych rozwiązań.
Szukamy cały czas stabilności - stwierdził Małysz. Cieszy poprawa pozycji dojazdowej nad którą pracowaliśmy w Ramsau, ale to jeszcze nie jest to. Jak na razie nie mam podstaw, aby konkurować z najlepszymi - zaznaczył.
Wielokrotny triumfator konkursów Pucharu Świata był zadowolony z pierwszego skoku, drugi jego zdaniem był dużo gorszy: Szesnaste miejsce po pierwszej serii, to był pewien postęp. Umożliwił mi go niezły pierwszy skok. 21. miejsce to nie jest szczyt marzeń, ale w niedzielę też jest konkurs i trzeba się do niego odpowiednio przygotować.
Warunki dla skoczków były w miarę podobne, wiadomo, czasem powiało, czasem popadało, co spowodowało małe różnice, ale gdy ktoś jest w gazie to mu takie rzeczy nie przeszkadzają - dodał.
Małysz jest pod wrażeniem formy jaką prezentuje Simon Amman i stara się wyciągnąć z jego skoków to co najlepsze dla siebie. Ja nigdy nie będę Ammannem, ani Ammann mną i skaczemy inaczej, ale staram się podpatrywać niektóre detale z jego stylu, ponieważ on aktualnie skacze najlepiej. Poza tym muszę przyznać, że cieszą mnie sukcesy Szwajcara, bardzo go lubię i uważam za wielkiego sportowca - stwierdził.
(ASInfo)