Łukasz Kubot i Brazylijczyk Marcelo Melo pokonali w finale wielkoszlemowego Wimbledonu autriacko-chorwacki duet Oliver Marach – Mate Pavić 5:7, 7:5, 7:6 (7-2), 3:6, 13:11. To drugi wielkoszlemowy tytuł Polaka, który poprzednio również triumfował w deblu. W 2014 roku, w parze z Robertem Lindstedtem, wygrał Australian Open.
Kubot i Melo jeszcze przed rozpoczęciem Wimbledonu byli wymieniani w gronie faworytów. W tym sezonie są niepokonani na trawie. Triumfowali niedawno w 's-Hertogenbosch i Halle.
A final to remember Kubot/Melo claim a thriller, and their reactions are a sight to behold #Wimbledon pic.twitter.com/uoVeIRIqMA
Wimbledon15 lipca 2017
To dla 35-letniego Polaka drugi wielkoszlemowy tytuł. Trzy lata temu - w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem - triumfował w Australian Open.
W sobotnim spotkaniu nie zabrakło ani widowiskowych wymian, ani zwrotów akcji. Rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero po czterech godzinach i 39 minutach gry. Triumf Kubota z trybun obejrzały m.in. dawne gwiazdy tenisa - słynna Amerykanka czeskiego pochodzenia Martina Navratilova i Francuzka Marion Bartoli, ale i znana amerykańska aktorka Hilary Swank.
W obu parach w pierwszym secie przez długi czas dobrze funkcjonował serwis, dzięki czemu wygrywały szybko swoje gemy serwisowe. Przełamanie na wagę objęcia prowadzenia w całym spotkaniu Marach i Pavic zanotowali przy stanie 5:5 przy podaniu Kubota. Ostatni gem kolejnej odsłony był popisem Polaka, który efektownym lobem w sam róg kortu przypieczętował "breaka". Do wyłonienia zwycięzców trzeciej partii potrzebny był tie-break, a w nim zdecydowanie lepszy był polsko-brazylijski duet.
W przerwie Marach wezwał fizjoterapeutę i wskazywał, że ma kłopoty z lewym udem. W trakcie kolejnego seta ponownie prosił o pomoc medyczną. Kibice zobaczyli w tej części spotkania trzy przełamania z rzędu - dwa zanotowali Austriak i Chorwat. Pierwszy z nich popełniał coraz więcej błędy, ale nadrabiał to świetnie spisujący się tego dnia tenisista z Bałkanów. W polu serwisowym pomyłki kosztujące utratę punktów notował też Kubot.
Najwięcej emocji przyniosła decydująca partia. Na "breaka", którego stawką był wielkoszlemowy triumf, czekano 23 gemy. Gdy lubinianin i jego partner wyszli na prowadzenie 5:4, osoby zasiadające w ich boksie - w tym Wojciech Fibak i Ryszard Krauze - podnieśli się i na stojąco mobilizowali brawami zawodników. Marach wyraźnie opadał z sił, ale wciąż sytuację ratował w ważnych momentach Chorwat. W 12. gemie Kubot z Melo nie wykorzystali dwóch piłek meczowych. Mimo narastającego zmęczenia tenisiści pokazali kilka wymian z imponującymi zagraniami.
Kolejne podwójne błędy notował Polak. Przy jego podaniu - przy stanie 8:8 - wraz z partnerem wyszedł z dużych opresji. Przegrywali już 0:40, ale wówczas 35-letni zawodnik zaczął punktować dzięki serwisowi. Do zabawnej sytuacji doszło w 21. gemie - Pavic odbierając serwis rywala trafił Maracha prosto w pośladek. Ten - tak jak i publiczność - skwitował to śmiechem.
Przy stanie 11:11 - po czterech i pół godziny gry - szef turniejowych sędziów zdecydował, że spotkanie zostanie przerwane, a w tym czasie zamknięto dach i włączono światło. W nowych warunkach rozegrano już tylko dwa gemy. Brazylijczyk szybko utrzymał podanie, a Chorwat, który wcześniej nie zawodził w tym elemencie, dał się przełamać na sam koniec do 0.
Po ostatniej akcji Kubot i Melo padli szczęśliwi na kort. Polak tradycyjnie odtańczył kankana. Następnie obaj poszli ściskać bliskie osoby zasiadające w ich boksie. Nie zabrakło płaczu ze wzruszenia. Łzy, ale smutku, poleciały też Pavicowi.
Polsko-brazylijski debel w tegorocznym Wimbledonie stoczył cztery pięciosetowe pojedynki. Za sobotnie zwycięstwo otrzyma czek na 400 tysięcy funtów. Ich rywale dostaną połowę tej sumy.
Lubinianin trzy lata temu - w parze ze Szwedem Robertem Lindstedtem - zwyciężył w Australian Open. Młodszy o rok Melo również wcześniej miał w dorobku jeden wielkoszlemowy tytuł w grze podwójnej - razem z Chorwatem Ivanem Dodigiem cieszył się z sukcesu we French Open 2015.
35-letni Kubot jest trzecim reprezentantem Polski, który zagrał w finale londyńskiego turnieju, ale zarówno Jadwiga Jędrzejowska w 1937 roku, jak i Agnieszka Radwańska pięć lat temu musiały uznać wyższość swoich rywalek w singlu.
Sukces w zawodach tej rangi - poza lubinianinem - z biało-czerwonych odnieśli jeszcze Jędrzejowska (French Open 1939) i Fibak (Australian Open 1978), którzy także wygrali w deblu. Kubot jako jedyny z Polaków może pochwalić się dwoma zwycięstwami w takich imprezach.
Zarówno Marach, który w niedzielę będzie obchodził 37. urodziny, jak i młodszy o 13 lat Pavic, nigdy wcześniej nie dotarli do finału w zawodach tej rangi. W ćwierćfinale w Londynie wyeliminowali Marcina Matkowskiego i Białorusina Maksa Mirnego.
Kubot i Austriak w przeszłości grali razem - w latach 2009-10 odnieśli pięć zwycięstw w turniejach ATP.
(łł)