Apoel Nikozja przegrał z Realem Madryt 0:3 (0:0), a Benfica Lizbona uległa Chelsea Londyn 0:1 (0:0) w pierwszych meczach ćwierćfinałowych piłkarskiej Ligi Mistrzów, które odbyły się we wtorek. Rewanże zostaną rozegrane 4 kwietnia.

REKLAMA

Mecz Apoelu Nikozja z Realem Madryt nazywano starciem Dawida z Goliatem. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem trener Cypryjczyków Ivan Jovanovic przyznał, że jego zespół musi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, żeby cokolwiek osiągnąć w spotkaniu z Hiszpanami. Jose Mourinho doceniał rywali, choć doskonale wiedział, że jego zespół jest faworytem, a ewentualna porażka i odpadnięcie z Ligi Mistrzów byłoby klęską.

Zaskoczenia jednak nie było. "Królewscy" wygrali 3:0 i znacznie przybliżyli się do awansu do półfinału. Pierwsza połowa rozczarowała fanów Realu. Co prawda Cristiano Ronaldo i spółka mieli przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej bramką. Najlepszą okazję zmarnował Karim Benzema, który po świetnym podaniu od Nuriego Sahina znalazł się przed pustą bramką. Francuski napastnik fatalnie przestrzelił i po 45 minutach był bezbramkowy remis.

Bramki dla gości zaczęły padać dopiero w ostatnim kwadransie. Co prawda dwa gole strzelił Benzema, jednak to Kaka okazał się bohaterem meczu. Pomógł najpierw Benzemie przełamać niemoc pod bramką gospodarzy, a następnie podwyższył wynik po podaniu innego rezerwowego Marcelo.

Chelsea wygrała w Lizbonie

Goli w pierwszej połowie nie zobaczyli także kibice w Lizbonie. Tam spotkały się Benfica i Chelsea - chyba najbardziej wyrównana para ćwierćfinałowa. Londyńczycy zaczęli z Fernando Torresem w środku ataku. Trener Roberto di Matteo posadził na ławce rezerwowych Didiera Drogbę i Franka Lamparda. W pierwszej części meczu więcej chęci do gry przejawiała Benfica, ale goście szybko opanowali sytuację i uzyskali przewagę. Jednak ani Torres, ani Juan Mata nie potrafili znaleźć drogi do bramki Portugalczyków.

Drugą połowę lepiej rozpoczęli gracze Benfiki, którzy coraz częściej atakowali bramkę Petra Cecha. Kiedy czeski bramkarz nie dawał już rady, wyręczył go kolega z zespołu David Luiz, który doskonale zachował się przy strzale Oscara Cardozo. To właśnie ten napastnik stwarzał największe zagrożenie w polu karnym Chelsea. W 60. minucie doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Mata, który z ostrego kąta trafił w słupek.

W środę zostaną rozegrane dwa kolejne spotkania. Najciekawiej zapowiada się rywalizacja Milanu z Barceloną. Pierwsze starcie mistrza Włoch z mistrzem Hiszpanii odbędzie się na San Siro w Mediolanie.