Robert Lewandowski zdobył gola w 11. z rzędu meczu Bundesligi, ale na inaugurację sezonu broniący tytułu Bayern Monachium tylko zremisował na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach 1:1 (1:1). Kapitan reprezentacji Polski strzelił wyrównującą bramkę w 42. minucie.
Statystyki wyraźnie mówiły, że "Źrebaki" to niewygodny dla Bawarczyków rywal. To potwierdziło się w piątek. Gospodarze na prowadzenie wyszli już w 10. minucie, a strzelcem gola został Francuz Alassane Plea.
W ostatnich dziesięciu latach właśnie Borussia Moenchengladbach zabrała Bayernowi najwięcej punktów. W ostatnich 23 latach Bayern przegrał tylko dwa spotkania w 1. kolejce rozgrywek, za każdym razem... ze "Źrebakami". Tym razem uratował remis, a pomógł mu w tym Lewandowski.
Polski napastnik trafił w 11. meczu z rzędu Bundesligi, co oznacza, że wyrównał własny rekord z sezonu 2019/20. Żaden inny piłkarz monachijskiego klubu nie może pochwalić się taką serią. To jednak nie koniec historycznych osiągnięć. Lewandowski po raz siódmy z rzędu zdobył gola w pierwszym meczu sezonu. Żadnemu innemu graczowi niemieckiej ekstraklasy się to nie udało.
Bayern w ostatnich latach zdominował rywalizację w Bundeslidze. Zdobył dziewięć razy z rzędu tytuł mistrzowski, ale ten sezon zaczął pod okiem nowego trenera Juliana Nagelsmanna (przeszedł z RB Lipsk). Już w okresie przygotowawczym drużyna nie radziła sobie najlepiej, ale szkoleniowiec uspokajał, że zdąży na czas poskładać wszystkie klocki.
W piątek nie zawiódł go "Lewy". Zresztą kapitan biało-czerwonych to już uznana marka. Nie tylko w Bundeslidze, ale na całym świecie. Został nagrodzony przez FIFA tytułem najlepszego piłkarza globu, w zeszłym sezonie poprawił niemal 50-letni rekord legendarnego Gerda Muellera w liczbie strzelonych goli - zaliczył 41 trafień.
Polak jednak nie chce na tym poprzestać. Dalej chce się rozwijać, zdobywać tytuły i poprawiać historyczne osiągnięcia. Jeśli po raz siódmy w karierze okaże się najskuteczniejszym napastnikiem w niemieckiej ekstraklasie, wyrówna kolejny rekord Muellera. W piątek zrobił pierwszy krok ku temu. Mistrz, odkąd pierwszy mecz sezonu rozgrywany jest w piątek, jeszcze nigdy nie przegrał na inaugurację.