Marcin Gortat zdobył 10 punktów i miał 14 zbiórek, a jego Washington Wizards w piątkowym meczu koszykarskiej ligi NBA pokonali u siebie Orlando Magic 103:91. To 14. double-double Polaka w sezonie i 150. w karierze (159. łącznie z play off).
Po dwóch kolejnych porażkach w lidze, nowy rok “Czarodzieje" rozpoczęli od pewnej wygranej. Zespół Orlando, w którym Gortat rozpoczynał karierę w NBA, najwyraźniej leży obecnej drużynie polskiego środkowego.
Wczoraj koszykarze ze stolicy wygrali z nim trzeci raz w tym sezonie (poprzednio 88:87 na wyjeździe i 108:99 u siebie) i jedenasty kolejny w ostatnich bezpośrednich konfrontacjach. Z żadnym innym zespołem NBA nie mają tak długiej aktualnej serii sukcesów.Gortat rozpoczął spotkanie znakomicie - od czterech celnych z pięciu rzutów z gry. Po pierwszej kwarcie, wygranej przez gospodarzy 24:21, był najlepszym strzelcem meczu z ośmioma punktami. Później jednak stracił skuteczność w ataku, ale został najlepiej zbierającym spotkania. W obronie zbyt często dawał się jednak ogrywać czarnogórskiemu środkowemu Nikoli Vucevicowi. Łodzianin przebywał na parkiecie 35 minut, trafił pięć z 10 rzutów z gry, zebrał dziewięć piłek w obronie i pięć w ataku, miał także dwie asysty, przechwyt, blok, stratę i jeden faul. W ekipie Wizards, wciąż bez kontuzjowanych Bradleya Beala, Brazylijczyka Nene i Gary'ego Neala, sześciu graczy miało dwucyfrowe zdobycze punktowe, a trzech uzyskało double-double.
Obok Gortata byli to rozgrywający John Wall, który - uzyskując 24 pkt i 13 asyst - ósmy raz z rzędu i 18. w bieżących rozgrywkach odnotował taki wyczyn oraz Otto Porter - 20 i 11 zbiórek (trzecie double-double w sezonie). Ramon Sessions dodał 13 pkt, a Garrett Temple i Kris Humphries - po 11.
W zespole Magic najwięcej punktów zdobyli Victor Oladipo - 20, Vucevic - 14 i siedem zbiórek oraz Tobias Harris 13 i 10 zb.
O zwycięstwie gospodarzy przesądziła czwarta kwarta. Rozpoczynała się przy remisie 72:72, ale dzięki skutecznej grze w tej odsłonie Humphriesa (wszystkie 11 pkt zdobył w tej odsłonie) i Walla (12) oraz dobrej obronie, w jej końcówce Wizards uzyskali najwyższe w meczu, 14-punktowe prowadzenie (103:89).
Z dorobkiem 15 zwycięstw i 16 porażek koszykarze z Waszyngtonu pozostają na 11. miejscu w Konferencji Wschodniej.
W niedzielę także we własnej hali spotkają się z innym zespołem z Florydy - Miami Heat, z którymi wygrali cztery ostatnie spotkania.