Robert Lewandowski zdobył dwie bramki i zaliczył asystę, a jego Bayern Monachium pokonał u siebie Besiktas Stambuł aż 5:0 w 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. W szlagierowym wtorkowym spotkaniu Chelsea zremisowała w Londynie z Barceloną 1:1.

REKLAMA

Bayern był zdecydowanym faworytem wtorkowego meczu, na dodatek już od 16. minuty rywale musieli grać w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za faul przed polem karnym na wychodzącym na tzw. czystą pozycję Lewandowskim zobaczył chorwacki obrońca Domagoj Vida.

Przy rzucie wolnym do piłki oddalonej ok. 17-18 metrów od bramki Besiktasu podeszli James Rodriguez i Lewandowski. Ostatecznie strzał oddał Kolumbijczyk, ale minimalnie chybił.

Gospodarze uzyskali jeszcze większą przewagę, ale dość długo turecki zespół skutecznie się bronił. Aż do 43. minuty, gdy po podaniu Austriaka Davida Alaby z bliska trafił do siatki Thomas Mueller.

Wcześniej żółtą kartkę za kopnięcie w głowę rywala przy próbie oddawania strzału zobaczył Lewandowski.

Pierwszej połowy nie dokończył Rodriguez. Król strzelców mistrzostw świata 2014 opuścił boisko z powodu kontuzji. Kolumbia będzie grupowym rywalem Polaków na mundialu w Rosji.

W drugiej połowie dominacja Bayernu nie podlegała już żadnej dyskusji, a kolejne gole były kwestią czasu. W 53. minucie na 2:0 podwyższył Francuz Kingsley Coman po ładnej asyście Lewandowskiego.

Trzynaście minut później swoją drugą tego dnia bramkę i 42. w historii występów w LM zdobył Thomas Mueller.

Końcówka spotkania była już popisem Lewandowskiego, który zdobył dwie bramki - na 4:0 i 5:0. Obie po strzałach z bliska. W 79. minucie trafił do siatki, dobiegając do piłki odbitej przez hiszpańskiego bramkarza rywali Fabriego po mocnym strzale Matsa Hummelsa, a w 88. minucie wykorzystał dokładne podanie Muellera.

Dla polskiego napastnika to 44. i 45. gol w historii występów w Lidze Mistrzów, co dało mu awans na dziesiąte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii tych rozgrywek.

W tej parze rewanż wydaje się formalnością, natomiast - zgodnie z przewidywaniami - znacznie ciekawiej jest w rywalizacji Chelsea z Barceloną.

We wtorek w Londynie padł remis 1:1. Gospodarze od 62. minuty prowadzili po bardzo precyzyjnym strzale zza pola karnego Brazylijczyka Williana.

Trzynaście minut później Katalończycy doprowadzili do wyrównania. Po błędzie defensywy "The Blues" i podaniu Andresa Iniesty gola z odległości ok. 14 metrów zdobył Lionel Messi. To pierwsze trafienie Argentyńczyka w dziewiątym meczu przeciwko Chelsea, natomiast łącznie 98. jego bramka w historii Ligi Mistrzów.

Chelsea na pocieszenie pozostał fakt, że nie przegrała ośmiu ostatnich meczów z Barceloną.

Pierwsze spotkania 1/8 finału (podobnie jak rewanże) są rozgrywane w czterech terminach.

W środę Sevilla podejmie Manchester United, a Szachtar Donieck zmierzy się z Romą, której rezerwowym bramkarzem jest Łukasz Skorupski.

W ubiegłym tygodniu losy awansu do ćwierćfinału praktycznie rozstrzygnęły na swoją korzyść dwie angielskie drużyny, który wysoko wygrały wyjazdowe spotkanie. Liverpool pokonał FC Porto 5:0, a Manchester City wygrał z FC Basel 4:0.

Znacznie ciekawiej powinno być w dwóch pozostałych parach, ponieważ broniący trofeum Real Madryt pokonał u siebie Paris Saint Germain 3:1, a Juventus Turyn zremisował z Tottenhamem Hotspur 2:2.

Rewanże 1/8 finału zaplanowano na 6/7 i 13/14 marca. Finał - 26 maja w Kijowie.