Legia Warszawa przegrała na własnym stadionie z włoskim Napoli 0:2. Był to drugi mecz fazy grupowej piłkarskiej Ligi Europejskiej w której „Stołeczni” nie zdobyli jeszcze żadnego punktu.
Napoli to silny rywal, ale bez przesady - nie jest to Real Madryt czy FC Barcelona - tak przed starciem z Włochami mówił grający w Legii Rafał Makowski. Rzeczywiście, rywal który przyjechał do Warszawy straszy gwiazdami w składzie i dobrymi wynikami w Serie A ale nie jest drużyną z którą Legia nie mogłaby powalczyć. Tym bardziej, że trener Maurizio Sarri dał odpocząć Hamsikowi (Słowaka zabrakło w składzie) oraz Higuainowi (zaczął mecz na ławce).
Przez pierwsze 45 minut "Stołeczni" mogli wlać w serca kibiców sporo nadziei na korzystny wynik. Co prawda to Napoli prowadziło grę, częściej gościło przy piłce i konstruowało przyjemne dla oka akcje, ale Legia umiejętnie się broniła. Skupieni na defensywie gospodarze próbowali też ataków z kontry, jednak żaden ze strzałów nie był dużą trudnością dla bramkarza gości Gabriela.
Obraz gry nieco zmienił się po wizycie w szatni. Napoli bardzo szybko przypieczętowało swoją przewagę - w 53. Minucie dobre dośrodkowanie wykorzystał Martens, który głową posłał piłkę do siatki. Piłkarze Henninga Berga (dla którego był to prawdopodobnie ostatni mecz na ławce Legii) nie mieli od tego momentu już nic do stracenia i musieli zacząć grać odważniej. Efektem tego były dwie groźne akcje w 57. minucie - jedna z nich zakończyła się nawet trafieniem w poprzeczkę. Legia chcąc odrobić straty musiała się otworzyć, a to bezlitośnie wykorzystali rywale. W 83. minucie piękną bramkę po znakomitej akcji strzelił Gonzalo Higuain, który kilka akcji wcześniej pojawił się na boisku.
Po dwóch meczach fazy grupowej Legia ma na koncie dwie porażki i z zerowym dorobkiem zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Bramki: 0:1 Dries Mertens (53-głową), 0:2 Gonzalo Higuain (84).
Żółte kartki: Legia - Jakub Rzeźniczak.
Sędzia: Michael Koukoulakis (Grecja). Widzów: 26 357.