"Za nami trudny okres, ale spróbujemy z niego wyjść. Dziś zrobiliśmy pierwszy krok, a kolejne dwa kroki będą w marcu" - mówił Robert Lewandowski po wygranym 2:0 towarzyskim meczu polskiej reprezentacji w piłce nożnej z Łotwą na Stadionie Narodowym.
W pierwszej połowie gola strzelił Przemysław Frankowski. Po przerwie Lewandowski głową zdobył bramkę na 2:0. Przy obu trafieniach asystował grający na lewym skrzydle Nicola Zalewski.
To piłkarskie abecadło, że podchodzi się do strzału spod linii pola karnego i szuka się drugiego słupka, żeby być szybszym od przeciwnika. Przeprowadziliśmy dziś kilka fajnych akcji, choć zdobyliśmy tylko dwie bramki - ocenił kapitan reprezentacji Polski.
Biało-Czerwoni we wtorek przeważali nad Łotyszami w każdym aspekcie gry. Wygrana mogła być bardziej okazała, jednak dobrze spisywał się łotewski bramkarz Rihards Matrevics.
Mieliśmy wiele założeń. Nie staramy się grać tylko w jeden sposób, bo przeciwnik w czasie meczu może zmienić swoje ustawienie, przesunąć się i zareagować. Wiadomo, że nasze skrzydła zawsze były mocne. To był nasz atut. Bez względu na to czy graliśmy czterema czy pięcioma pomocnikami, to skrzydła były naszą siłą napędową. To zawsze nam pomagało w stwarzaniu sytuacji i strzelaniu goli - oznajmił napastnik.
Reprezentacja Polski w eliminacjach Euro 2024 spisała się poniżej oczekiwań. W ośmiu meczach zdobyła 11 punktów i zajęła dopiero trzecie miejsce w grupie E za Albanią i Czechami, które wywalczyły awans na mistrzostwa Europy.
Nie wiem, czy ten rok był moim najsłabszym w reprezentacji Polski. Będziemy na niego patrzeć przez pryzmat braku bezpośredniego awansu na Euro. Ale pamiętam, że bardzo słaby był choćby 2009 rok, gdy też nie wyglądało to rewelacyjnie. Chyba tamte czasy były jeszcze gorsze niż teraz. Oczywiście teraz są znacznie wyższe oczekiwania niż wtedy. To było, minęło - przypomniał Lewandowski.
35-letni napastnik z 82 golami jest najskuteczniejszym strzelcem w historii reprezentacji Polski. W tym roku powiększył swój dorobek w kadrze narodowej jedynie o cztery bramki.
Moja rola na boisku i poza nim się zmienia. Wolę patrzeć w przyszłość na baraże i wierzyć w to, że ta reprezentacja w nowym roku i z nowymi nadziejami będzie wygrywał - oświadczył zawodnik Barcelony.
Mimo nieudanych eliminacji Polacy wciąż mają szansę awansować na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. W marcu zagrają w barażach. Obecnie wiadomo, że ich pierwszym rywalem będzie Estonia. W czwartek zostanie przeprowadzone losowanie, po którym okaże się gdzie i z jakiej pary rywalem (Walia lub Finlandia/Ukraina/Islandia) zagrają Biało-Czerwoni w przypadku pokonania Estonii.
Liczę na to, że losowanie będzie korzystne i dwa mecze zagramy u siebie. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie dużo lepszy dla reprezentacji Polski. Zdajemy sobie sprawę, po jakich eliminacjach jesteśmy - zakończył Lewandowski.
Zwycięstwa w meczu z Łotwą na wczorajszej konferencji prasowej gratulował natomiast trener polskich piłkarzy Michał Probierz. Zrobimy wszystko, żeby wygrać baraże o awans na Euro 2024. Ilu mam pewniaków na marzec? Nie jestem prorokiem i nie wiem, kto będzie zdrowy - dodał.
Od początku widać było, że chcemy grać agresywnie, narzucić wysokie tempo. Praktycznie cały mecz graliśmy pressingiem. Już na początku nie wykorzystaliśmy dogodnej okazji, ale wkrótce potem zdobyliśmy bramkę. W kilku momentach przespaliśmy pewne rzeczy w fazie pressingu, ale to się zdarza - przyznał Probierz na pomeczowej konferencji prasowej.
Na pewno musimy pracować nad stałymi fragmentami gry, w ofensywie i defensywie, ponieważ to dzisiaj znów szwankowało. Ponadto wciąż powtarzam, że za rzadko uderzamy na bramkę. To mnie boli, będziemy nad tym pracować. Ale były też dobre momenty. Gratuluję drużynie, bo poczyniliśmy kolejny krok. I zrobimy wszystko, żeby wygrać następne spotkania - dodał.
Oczywiście wiemy już, że zagramy w półfinale z Estonią i zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć. Znam dobrze kilku piłkarzy tej reprezentacji z pracy w polskich klubach. Uczynimy wszystko, żeby jak najlepiej się przygotować - zapowiedział Probierz.
Z większym uśmiechem odpowiedział na pytanie, gdzie szukać optymizmu przed barażami.
Od czasu, gdy przyszedłem do reprezentacji, nie przegraliśmy żadnego z czterech meczów. Ta drużyna pokazuje się z dobrej strony, jest wielu debiutantów. Wierzę, że nasz zespół będzie w stanie skutecznie powalczyć (o Euro 2024 - PAP). Mam również nadzieję, że będzie mniej kontuzji, bo w ostatnich tygodniach ciągle ktoś nam wypadał z tego powodu - przypomniał selekcjoner.
Jak dodał, kolejnym powodem do optymizmu jest rosnąca forma Roberta Lewandowskiego.
Widać, ile Robert znaczy dla drużyny. Już wcześniej mówiłem, że nie zgadzam się z opiniami, iż zagrał słabo przeciwko Czechom. To wygląda coraz bardziej optymistycznie. Wierzę też, że kilku naszych reprezentantów zmieni klub lub wywalczy miejsce w składzie dotychczasowych zespołów i będziemy mieć stałą grupę 30 piłkarzy w reprezentacji - zakończył Probierz.