Dopiero w środę zapadnie ostateczna decyzja, czy Robert Lewandowski wybiegnie na murawę w towarzyskim meczu z Portugalią na Stadionie Narodowym. Napastnik Borussii Dortmund ma kontuzję mięśnia uda. Pozostali piłkarze są zdrowi i zdolni do gry - zapewnił na konferencji prasowej Franciszek Smuda. Dodał, że drużyna musi być maksymalnie skupiona, ale przed żadnym z Portugalczyków nogi mu się nie trzęsą.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Przed towarzyskim meczem z Portugalią to właśnie kontuzja Lewandowskiego martwi polskich kibiców najbardziej. Jak poinformował dyrektor piłkarskiej kadry ds. mediów Tomasz Rząsa, ostateczna decyzja w sprawie występu napastnika Borussii w spotkaniu zapadnie w środę, ale szanse na jego grę są małe. Badanie rezonansem magnetycznym wykazało, że mięsień Roberta nie jest naderwany, a jedynie naciągnięty. Dobra wiadomość jest zatem taka, że uraz nie jest poważny. Gorsza, że wciąż jest widoczny obrzęk i są małe szanse, by zagrał z Portugalią, choć z decyzją wstrzymamy się do środy - stwierdził Rząsa.
Jak zaznaczył, lekarze uważają, że Lewandowski powinien się oszczędzać: Tym bardziej, że spotkanie na Stadionie Narodowym toczyć się będzie prawdopodobnie na śliskiej i grząskiej murawie.
Lewandowski - który w niedzielę zdobył dwie bramki w meczu ligowym Borussii z Hannoverem 96 (3:1), a kibice w Dortmundzie przygotowali na jego część transparent: "LewanGOALski" - nie uczestniczył w żadnym z dotychczasowych treningów biało-czerwonych na zgrupowaniu w Warszawie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Trener reprezentacji Polski Franciszek Smuda podkreślił na konferencji prasowej, że poza Lewandowskim wszyscy piłkarze są zdrowi i zdolni do gry. Przyznał też ponownie, że chce dać szansę wracającemu do zdrowia i optymalnej dyspozycji po długiej kontuzji Sebastianowi Boenischowi, który w Werderze Brema jest w tej chwili rezerwowym. Cieszę się, że jest zdrowy, że trenuje na pełnych obrotach, widzę, że czuje się dobrze i ciągnie go na boisko. Jeśli będzie okazja, to w środę zagra - zapowiedział.
W meczu towarzyskim trenerzy mogą dokonać sześciu zmian, ale Smuda nie przesądził, czy skorzysta z tej możliwości. Ze zmianami nie wolno przesadzać, nawet w spotkaniach towarzyskich. Gdy gra się układa, wszystko wygląda dobrze, to nie powinno się zbytnio mieszać w składzie, by nie wybijać zespołu z rytmu - stwierdził.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Pytany o przypadające na środę 100 dni do Euro 2012 odparł, że szykuje się studniówka bez tańców, ale reprezentacja postara się, by wszyscy byli w dobrych humorach. Czas leci bardzo szybko, Euro coraz bliżej, w zasadzie lada moment zacznie się turniej. Nie liczę dni, godzin, bo chciałbym jeszcze zachować trochę spokoju, ale emocje rosną - przyznał.
O Portugalii powiedział, że to znakomity rywal, a wraz ze współpracownikami długo analizował mecze przeciwników w eliminacjach Euro 2012. Grają bardzo szybko, trzeba być maksymalnie skupionym i uważnym, by nie nadziać się na jakąś kontrę - ocenił.
Zaznaczył jednak, że jemu nogi przed żadnym przeciwnikiem się nie trzęsą i nie wierzy, by nerwowo na starcie z Cristiano Ronaldo czekał Wojciech Szczęsny, o czym sam bramkarz wspominał w poniedziałek. Kitem pojechał. Nie wyobrażam sobie, że trzęsą mu się nogi. Grał już z tyloma utytułowanymi rywalami, że na pewno nie ma żadnych obaw - podsumował Smuda.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Podkreślił też, że nie mamy powodów do wstydu, jeśli chodzi o infrastrukturę piłkarską. Co tydzień mam możliwość gry na stadionach w Niemczech i przyznam szczerze, że nie mamy się czego wstydzić, jak porównam je z Wrocławiem, Gdańskiem, Poznaniem czy Warszawą. Jestem dumny, że mamy gdzie grać, że mamy piękne, nowoczesne stadiony - stwierdził.
Na jednym z nich - stadionie Polonii Warszawa - trenowali we wtorek nasi rywale. Portugalscy piłkarze, działacze i komentatorzy zgodnie podkreślają, że Polska nie będzie łatwym przeciwnikiem. Według serwisu "Sapo.pt", największe zagrożenie mógłby stanowić tercet z Borussii Dortmund: Lewandowski (pod warunkiem, że wystąpiłby w meczu), Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski. Media wskazują też na wysokie umiejętności polskich bramkarzy.