Lekarze z bydgoskiego szpitala wojskowego rozpoczęli po godz. 8 wybudzanie Tomasza Golloba ze śpiączki. Cały proces potrwa kilka godzin - mówi reporterowi RMF FM Cezary Rybacki, lekarz i wieloletni przyjaciel najlepszego polskiego żużlowca. Gollob w niedzielę miał wypadek na torze motocrossowym w Chełmnie.
Obrażenia Golloba są bardzo poważne. Ma między innymi uszkodzony rdzeń kręgowy.
Samo wybudzanie potrwa co najmniej kilka godzin, ale przygotowania zaczęły się już wczoraj. Lekarze zaczęli odstawiać podawane leki. Wczesnym popołudniem okaże się, czy wszystko poszło zgodnie z planem - mówi Cezary Rybacki. Jeżeli odzyska przytomność, nie będzie problemów z oddychaniem, będzie samodzielny oddech, to Tomek zostanie rozintubowany i odłączony będzie respirator - dodaje Rybacki.
Tomek z OIOM-u zostanie przekazany do kliniki neurochirurgii profesora Harata i tam zostanie oceniony jego stan neurologiczny po zabiegu operacyjnym i zostaną podjęte decyzje co do dalszego leczenia, rehabilitacji - czy doszło do złamania żeber, krwawienia do jam opłucnowych. Wskaźniki laboratoryjne sugerowały właśnie stłuczenie mięśnia sercowego. Uważamy, że Tomasz uderzył w kierownicę - mówi Rybacki.
Podczas wybudzania Golloba obecna jest jego rodzina.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Wczoraj w rozmowie z dziennikarką RMF MAXXX dr Rybacki nie ukrywał, że "kariera Tomka jest zakończona". Najważniejsze jest, żeby wrócił do sprawności ruchowej, jeżeli się uda, będziemy się bardzo cieszyli, ale też mamy poważne wątpliwości, sprawa jest bardzo poważna - mówił.
Indywidualny mistrz świata w jeździe na żużlu z 2010 roku w niedzielne przedpołudnie 23 kwietnia miał wystartować w motocrossowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak wypadkowi, po którym natychmiast został przewieziony do miejscowego szpitala, a następnie przy użyciu helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego trafił do 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Bydgoszczy. Tam trafił pod opiekę neurochirurga profesora Marka Harata, który w trakcie kariery żużlowca nieraz zajmował się nim, po wypadkach na torze i nie tylko. Zawodnik MrGarden GKM Grudziądz po szybkiej diagnozie od razu trafił na stół operacyjny. Zabieg trwał ponad trzy godziny.
Tomek doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym, a siódmym kręgiem. Doszło także do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Ma oba płuca stłuczone i będzie przez kilka dni na oddziale intensywnej terapii medycznej. Będzie miał oddech zastępczy, natomiast nie odniósł żadnych obrażeń czaszki - mówił zaraz po operacji profesor Harat.
Prowadzący Golloba lekarz podkreślił także, że bardzo duże znaczenie w całym procesie leczenia może mieć fakt bardzo szybkiego udzielenia pomocy po zdarzeniu. Gollob na stole operacyjnym znalazł się w niecałe trzy godziny po upadku. Bardzo ważne jest to, że w skutek upadku, mimo uszkodzenia rdzenia kręgowego, nie został on przerwany. To daje cień szansy na powrót do sprawności ruchowej, choć jak podkreślają lekarze, proces ten będzie długotrwały.
Jeden z najlepszych polskich żużlowców na przestrzeni swojej kariery miał kilka poważnych wypadków i urazów. Pierwszy z nich miał miejsce w 1999 roku podczas Złotego Kasku we Wrocławiu. To wydarzenie przekreśliło praktycznie pewne zwycięstwo w ówczesnych indywidualnych mistrzostwach świata. Poważnego urazu kręgosłupa Tomasz nabawił się podczas Grand Prix Skandynawii w 2013 roku. Wówczas było to uszkodzenie kręgosłupa szyjnego. To po tym upadku bydgoszczanin zdecydował się pożegnać ze startami w cyklu. Upadki na torze to jednak nie jedyne wydarzenia, które odbiły się na zdrowiu zawodnika. Gollob w 2009 roku miał poważny wypadek samochodowy, w którym doznał złamania prawego obojczyka z przemieszczeniem, a dwa lata wcześniej przeżył rozbicie przy lądowaniu pilotowanej przez ojca Władysława awionetki.
(mpw)