Legia Warszawa zremisowała z Widzewem Łódź 1:1 w meczu 26. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy i utrzymała pozycję lidera. Do siatki trafiali Kucharczyk i Matusiak.
W pierwszych minutach meczu kibice oglądali przede wszystkim faule z obu stron, składnych akcji było jak na lekarstwo. Uwagę zwracała przede wszystkim murawa - gołe płaty ziemi zamiast trawy rozciągały się niemal na całą długość boiska. Mimo trudnych warunków, pierwszą groźną akcję stworzyli goście - w 13. minucie świetne podanie w polu karnym otrzymał Nacho Novo, ale Hiszpan trafił jedynie w poprzeczkę. Kilka minut później z rzutu wolnego mocno strzelił Janusz Gol, ale bramkarz Widzewa zdołał wybić piłkę na rzut rożny.
Mielcarz był już jednak bezradny przy kolejnej próbie Legionistów - Kucharczyk po dobrym dograniu Wawrzyniaka znalazł się w sytuacji sam na sam i mocnym strzałem otworzył wynik. Łodzianie rzucili się do ataku, bardzo groźnie było 33. minucie, kiedy po strzale głową Brozia Legię uratował będący w świetnej dyspozycji Kuciak.
Bramkarz ekipy z Warszawy nie mógł jednak nic zrobić przy kolejnej szansie Widzewa, kiedy rzut karny podyktowany po faulu na Kaczmarku pewnie wykorzystał Matusiak.
Druga połowa było dużo bardziej senna - w 50. minucie dobrą okazję zmarnował Radović, a na kolejne widowiskowe strzały kibice musieli czekać do ostatnich minut. Wtedy piłkarzom Legii udało się nawet trafić do siatki, ale sędzia słusznie odgwizdał spalonego. Dwie wymarzone sytuacje zmarnowali też gracze Widzewa i ostatecznie mecz zakończył się remisem.