Nie zawsze kibice Legii są winni - zarzeka się Wiesław Giler, szef „Naszej Legii”, pisma kibiców stołecznego klubu. Przypomnijmy, że na skutek zadym wczorajszy pucharowy mecz między warszawską Legią a FC Utrecht został przerwany na kilkadziesiąt minut. Polski klub może zostać ukarany przez UFEA.
Według działaczy mistrza Polski szybki gol dla Legii zaraz na początku meczu rozwścieczył Holendrów i to oni sprowokowali Polaków, a nie odwrotnie: Widziałem tą racę, którą rzucili kibice Legii Warszawa, ale to było spowodowane tym, że najpierw poszły bomby, które ogłuszyły kilku kibiców Legii Warszawa, później kamienie, później puszki. Dopiero wtedy kibice Legii odwdzięczyli się tą racą - mówi jeden ze światków wczorajszej awantury.
Zdaniem drugiego trenera Legii, Dariusza Kubickiego, nie popisały się holenderskie służby porządkowe: Nie było odpowiedniego zabezpieczenia na stadionie i to chyba wywołało te problemy.
Blisko 40-minutowa przerwa zaszkodziła drużynie, twierdzi obrońca, Jacek Zieliński: Po tej przerwie ciężko było nam się pozbierać, jacyś byliśmy rozkojarzeni. Na pewno dobrze to nie wpłynęło na nasza postawę, zwłaszcza w pierwszej połowie.
Klub nie organizował wyjazdu kibiców do Holandii. Legia może jednak zostać uderzona po kieszeni przez UEFA. Wszystko zależy od tego, jak zajścia na stadionie opisał przedstawiciel Europejskiej Federacji.
17:40