Trzy nasze kluby rozpoczną dziś kolejną przygodę z europejskimi pucharami. Pierwsze mecze drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji rozegrają Legia Warszawa, Lech Poznań i Pogoń Szczecin. Legia pojechała do Kazachstanu, Pogoń zagra w Irlandii Północnej i tylko „Kolejorz” powalczy wieczorem na własnym stadionie.

REKLAMA

Jako pierwsi na boisko wybiegną zawodnicy Legii Warszawa. O 17:00 czasu polskiego zagrają z kazachskim zespołem Ordabasy Szymkent. W Kazachstanie będzie już wtedy 21:00 i temperatura na miejscu ma spaść poniżej... 40 stopni. Wydaje się, że właśnie warunki atmosferyczne będą największym sprzymierzeńcem Ordabasów.

Pogoda jest taka sama dla obu zespołów i jestem przekonany, że sobie z tym poradzimy. Jesteśmy przyzwyczajeni do wysokich temperatur, bo w Warszawie też jest ciepło. Na pewno jednak musimy zagrać w odpowiedzialny sposób. Ordabasy są liderem ligi, to bardzo mocna drużyna i kandydat do zdobycia tytułu. Szachboz Umarow oraz kapitan Aschat Tagybergen to zawodnicy, na których na pewno trzeba uważać. Poza tym grają przed własnymi kibicami, co będzie ich dodatkowym atutem - mówił na przedmeczowej konferencji trener Legii Kosta Runjaić.

W ekipie Ordabasów gra jeden piłkarz, który w przeszłości grał w naszej lidze. To reprezentant Gwinei-Bissau Jorginho. Ofensywny zawodnik przez rok grał w Wiśle Płock. Kazachski zespół imponuje formą w rodzimej lidze, która sezon rozpoczęła na początku marca. W 17 spotkaniach Ordabasy tylko raz przegrały.

W o wiele krótszą podróży wybrali się piłkarze Pogoni Szczecin. Wieczorem zagrają w Belfaście z drużyną Linfield. W pierwszej rundzie ten zespół wyeliminował albańską Vlaznię Szkodra. Te spotkania prześledził bramkarz Pogoni Dante Stipica: Sądzę, że Linfield to bardzo dobry zespół, który u siebie radził sobie o wiele lepiej. Na wyjeździe skupili się na defensywie. Grali na tyle skutecznie, by obronić przewagę z pierwszego meczu. Jestem szczęśliwy i podekscytowany, że będziemy z nimi grali. Zrobimy wszystko, by zagrać ten mecz fantastycznie i z ogniem w oczach. Chcemy w jak najlepszych nastrojach wracać z Belfastu.

Szczecińska drużyna chce wieczorem zapisać się w klubowej historii. Pogoń bowiem jeszcze nigdy nie wygrała wyjazdowego meczu w europejskich pucharach. Linfield czeka jeszcze na rozpoczęcie ligowego sezonu w Irlandii Północnej. To zespół o niewielkim potencjale, ale bardzo bogatej historii. Piłkarski staruszek ma już grubo ponad 130 lat a w dorobku 56 tytułów mistrza kraju. Zdecydowanym faworytem dwumeczu pozostaje oczywiście Pogoń. Pierwszy gwizdek o 20:45.

Lech Poznań wyjechać będzie musiał dopiero na rewanż. Rywalizację z litewskim Żalgirisem Kowno "Kolejorz" rozpocznie na własnym stadionie o 20:30. Lech oczywiście także będzie faworytem. Na jego korzyść przemawia wiele czynników. Mimo wszystko trener Żalgirisu Marius Stankevicius, choć zapewnia o dużym szacunku do naszej drużyny zapowiada walkę o zwycięstwo: Nigdy nie powiem, że przyjechaliśmy po remis. Zawsze myślę o wygraniu meczu i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Poznania. Oczywiście, faworytem jest Lech, my natomiast pokazać swoje najlepsze atuty i wykorzystać wszystkie nasze okazje w jutrzejszym meczu.

W Lechu chcą powtórzyć świetny sezon w Lidze Konferencji. Ostatnio dość niespodziewanie Lechici dotarli przecież do ćwierćfinału. W tej sytuacji awans do fazy grupowej wydaje się więc celem minimum. Żalgiris został rozpracowany - zapewnia trener John van den Brom: Wysłaliśmy na Litwę analityka, który zebrał dla nas informacje na temat tej drużyny. Żalgiris jest dobrze zorganizowanym zespołem grający najczęściej ustawieniem 4-3-3. To nie jest dla nas jakiś problem, bo wiele drużyn gra podobnym systemem. My przede wszystkim musimy skupić się na sobie i dobrze wykonać swoją robotę.

Liga litewska również gra już od kilku miesięcy. Klub z Kowna notuje na razie przeciętny sezon i zajmuje piąte miejsce w tabeli.

Wszystkie trzy nasze drużyny powinny w dwumeczach poradzić sobie ze swoimi rywalami. Jeśli Legia, Lech lub Pogoń odpadną będziemy mogli mówić o dużej niespodziance. W razie awansu w trzeciej rundzie eliminacji Legia trafi na Austrię Wiedeń lub FK Borac Banja Luka - klub z Bośni i Hercegowiny. Na kolana nie rzucają potencjalni rywale Lecha. To będzie zwycięzca pary FK Auda Kekava (Łotwa) - Spartak Trnawa (Słowacja) Trudniej wygląda pucharowa przyszłość Pogoni. W trzeciej rundzie czekać będzie słowacki MSK Żylina lub mocny, belgijski klub KAA Gent.